Gdańskie lungo
Była moc
Była moc
Dzisiaj chciałem zebrać jak najwięcej zleceń by osiągnąć próg 30 zleceń na tydzień. Udało mi się. 10 zleceń w jeden dzień to niezły wynik. No ale dzisiaj piątek, najlepszy dzień na rozwożenie żarcia. W połowie jazdy zaczęło padać. Przetestowałem mogłem spodnie na deszcz. W sumie nawet specjalnie się nie zmęczyłem.
Może na początek fotorelacja:
A teraz krótko o zleceniach:
- Na Zaspę i z powrotem na Przymorze, fajnie bo po jednej stronie torów,
- Przerzuciło mnie do Oliwy i miałem kurs po moim sąsiedztwie,
- Kurs z Oliwy na Przymorze z krótką dyskusją z kierowcą, który nie ogarnął znaku "droga jednokierunkowa nie dotyczy rowerzystów", na szczęście obyło się bez mięsa,
- Krótki kurs Kołobrzeską na wschód do falowca. Zrobiłem fajne zdjęcie galerii balkonowej,
- Kurs po Przymorzu Wielkim z widokiem na falowce,
- Kurs z pizzerii do Oliwy do miłej pani. Trochę musiałem walczyć z domofonem,
- Z Oliwy do Oliwy. Znowu moje sąsiedztwo,
- Po raz pierwszy Lisia Chatka - knajpka którą mijałem setki razy a nigdy w niej nie byłem. Krótki kurs po Oliwie. W domu piękne witraże!
- Już zakończyłem dyżur, ale koło domu kazało mi jechać aż do Wrzeszcza. Na szczęście to było podwójne zlecenie. Stąd na Zaspę.
- Z Zaspy na Przymorze a stąd 10 minut i dom.
Na mapie wygląda to tak.
Pozytywne statystyki. Jest bonus i od razu średnia stawka zarobków na godzinę podskoczyła. Dzisiaj piąteczek, piątunio- więcej zleceń na godzinę.