Gdańskie lungo
Nocna przejażdżka
Tylko 3 kursy
(dodać jakieś tagi?)
Czas przedświąteczny nie sprzyja całodziennej jeździe na rowerze. Wczoraj dopiero po 19 postanowiłem, że mógłbym jeszcze coś przewieźć. Trafiły mi się trzy kursy. Po szalonym dniu była to przyjemność. Coś jak trening lub wieczorny, intensywny spacer.
Zlecenia:
- Z domu na Przymorze. Miałem 15 minut nas dojazd. Spokojnie zdążyłem, acz nie jest teraz łatwo tak szybko się przygotować do jazdy. Buty, komin, kurtka, czapka, rękawice, włączyć Internet w telefonie, włączyć śledzenie trasy, wziąć klucze, wziąć świecącą opaskę. Zlecenie fajne bo wewnątrz dzielnicy do znanej telewizji informacyjnej. Tym razem nie wypuszczono mnie do góry. Pan był przemiły. Normalnie mógłby prowadzić jakiś program śniadaniowy. A może prowadzi? Nie wiem nie mamy TV.
- Nie specjalnie korzystne zlecenie bo ze Starego Rynku w Oliwie aż do Jelitkowa nad morzem. Tam nie ma naszych restauracji, także znosiło się na jakieś 20 minut z pustym pudłem.
- I tak rzeczywiście było. Dopiero gdy byłem w pobliżu 5 restauracji to dostałem zlecenie. Ale nie do tych restauracji, ale do ~12 pod względem odległości. Wkurzyło mnie to trochę i już chciałem w sumie wracać do domu. Ponad 20 minut na dojazd do restauracji, tam przygotowanie dania się jeszcze przedłużyło. Kurs o połowę bliższy niż ten do Jelitkowa. I koniec.
Przejażdżka OK. Rozprostowanie kości, przewietrzenie się.
Trasa jeśli chodzi o zarobki to niekorzystna bo restauracje mieściły się na obrzeżach strefy i dużo czasu człowiek tracił na dojazdy do nich.
Tak jak pisałem, te długie dojazdy i czekanie sprawiły, że dzisiaj wyszło 17 zł/h