Gdańskie lungo
Dwie nowości, dwie przygody - czyli zamów jedzenie przez aplikację i odbierz je jako kurier
Zaczął się drugi tydzień z ograniczeniami koronawirusowymi. Dzisiaj np po raz pierwszy spotkałem na ulicach radiowóz policyjny, który przez megafon nawoływał do pozostania w domach. Sądząc po ilości zamówień chyba już jako społeczeństwo przywykliśmy do tego stanu. Nie było tego szaleństwa co w zeszłym tygodniu. Dzisiaj ruch był mniejszy niż tydzień temu. Zrobiłem 6 zleceń, a dla porównania w zeszły wtorek w tym samym czasie zrobiłbym ich 8.
Tu czekałem na pierwsze zlecenie
Słońce mocno grzało, ale było zimno. Miałem krótki dyżur, także między zleceniami pomału toczyłem się między restauracjami.
Dopiero wczoraj dowiedziałem się (serial: "Ostatni człowiek na ziemi"), że "piniata" to ta kolorowa zabawka z cukierkami w środku
Po pierwsze błądziłem po piętrach na Olsztyńskiej. Jak klient podaje nr mieszkania nr 181 a pięter jest 17 to nie tak łatwo to wyliczyć. Trochę pobiegałem.
Widok z Olsztyńskiej - fotograficznie uwielbiam tę miejscówkę
Poza tym dwie rzeczy nowe mnie dziś spotkały. Miałem zlecenie specjalne. Jadąc do trzeciego zlecenia usłyszałem sygnał w telefonie, zatrzymałem się i przedzwonili do mnie z supportu, że mam jechać gdzie indziej. Kolega kurier miał stłuczkę i mam przejąć jego zadanie. Brzmiało groźnie, ale okazało się, że było to drobne zarysowanie. Kuriera kojarzę, dostałem też wiadomość na naszym komunikatorze. Cała nasza kurierska brać wiedziała co się stało a sam kierowca przepraszał mnie, że odciągnął mnie od zlecenia, które akurat robiłem. Życzliwych ludzi mamy w pracy - mówię wam.
Kolejne zlecenie przyszło idealnie od tej knajpki od której powinno. Zatrzymałem się na minutkę w słońcu przy restauracji we Wrzeszczu i właśnie tam dostałem polecenie by się udać. Z restauracji we Wrzeszczu jechałem na Zaspę.
Po lewej Sopot- po prawej Gdańsk
Piąte zlecenie miałem z Przymorza do granic Sopotu. Dość przyjemne do jazdy, aczkolwiek daleko stamtąd do stref z naszymi restauracjami.
Tak wyglądam ja sam w aplikacji kuriera. Samej knajpki jednak nie polecamy.
Ostatnie zlecenie to było coś co chciałem zrobić od dawna. Sam zamówiłem sobie jedzenie i sam jako kurier zawiozłem sobie do domu. Kalkulowałem to już chyba z miesiąc. Bo niby płaci się 6 złotych za dostawę, ale jednocześnie zarabia na niej 9 zł. No, ale do tego dochodzi zniżka 6 zł za polecenie aplikacji i to, że ktoś z poleconych zamówił niedawno jedzenie (a może to Ty byłeś, dziękuję?). Mam też dostać jakieś 5-6 złotych zwrotu z programu Visa Oferty.
Było ciekawie bo w dwóch aplikacjach śledziłem jak to wszystko wygląda. Do domu przyjechałem przed czasem. Widziałem, że ikonka na mapie pokazywała dobrze gdzie jestem, ale raczej działa to tylko wówczas jak ma się odblokowany telefon. Potem dziwnie się siebie ocenia w aplikacji. Kusiło mnie zostawić komentarz w stylu (jak przebiegło zamówienie?): "znalazłem miłość mego życia i rzuciłem torbę w przedpokoju".