Gdańskie lungo
"Mao się Dziao" - 121/200 celu. Zostało 16 dni
Mało się dzisiaj działo. Marudny dzień bo ruch był mały. Gdyby nie pandemia to człowiek by się schronił gdzieś ogrzać a tak to realizowałem "Powolny Objazd Miasta".
Widząc w domu temperaturę 7 stopni założyłem dzisiaj kurtkę zimową. Po pierwszym zleceniu czułem jednak, że jest mi zdecydowanie za gorąco. Przed drugim zleceniem zajechałem do domu przebrać się w lżejszą kurtkę. W sumie to nie wiem czy dobrze zrobiłem bo po godzinie zrobiło się nudno, a jak człowiek się nie rusza to robi się zimno. Tak źle i tak nie dobrze.
W czasie pracy zdążyłem być na poczcie wysłać przesyłkę. Dobrze bo to była moja dzisiejsza misja.
Ruch był dzisiaj najmniejszy od lutego. Tak wynika z moich obliczeń (próba reprezentatywna - 1 kurier). Miałem 1,7 zlecenia na godzinę a ostatnio było grubo ponad 2. Dostałem przez to 5 złotych rekompensaty. Po 6 zleceniu byłem blisko domu i nawet myślałem by już skończyć na dzisiaj. Zrobiłem jeszcze rundkę po dzielnicy i dzięki temu przyszło podwójne zlecenie. Od razu pojawiła się "radość w mięśniach". Nowy cel, nowe moce. 3 zlecenia we Wrzeszczu i powrót do domu. Podczas tego powrtou bawiłem się nawigacją. Najbardziej mi się sprawdza Locus. Fajnie pokazuje czas i linię prowadzenia. Mapy można sobie tam dowolne wgrać.
Wyszło w sumie mało zleceń (normalnie w tym czasie robiłem 2-3 więcej), ale finansowo dzień zrekompensował napiwek 12 zł.
Zieloną kropkowaną kreską oznaczyłem trasę gdy nie miałem zleceń i się nudziłem.
Czas dodawania posta 20 minut.