Gdańskie lungo
Nie ma tak lekko jak wczoraj
No nie ma lekko. Trudno by codziennie los Ci sprzyjał. Dzisiaj jeździłem 60% dłużej, ale zarobiłem tylko 15% więcej niż wczoraj. No wczoraj to był fart.
Tragicznie to nie było, przyjemnie się jeździło. Chodzi mi o efekt finansowy.
To gdzie byłem to zobaczycie na poniższym filmiku:
A tu mapka dla tradycjonalistów:
Widać, że skończyła się passa kursów tylko po mojej okolicy. Po 3 godzinach zawitałem do Wrzeszcza by godzinę później znowu jechać do.. Wrzeszcza. Rzucało mną pod koniec.
Na plus dzisiaj, że miałem aż 3 podwójne zlecenia. Na minus, że znowu lekko rozlałem zupy. To był trudny kurs bo w torbie miałem aż 4 zupy, a droga wymagająca, długa i ze stromym podjazdem. Tych 5 łyżek zup które mi pływały w torbie chyba nie dało się uniknąć.
Tabela zarobków i kilometrów
Czerwona linia sumy zleceń, które robię w miesiącu. Dzisiaj trochę nadgoniłem zaległości, ale jeszcze sporo przede mną.
Te sandały w dzisiejszą pogodę to był średni pomysł. Żona mówi, że wyglądam "jak woda w piwnicy". No cóż.
Jeszcze Oliwa, ale blisko Żabianka i Sopot
Pomnik bł. Bronisława Komorowskiego, który organizował życie Polaków w niemieckim Wolnym Mieście Gdańsku. Skończył w Stuthoffie.
Zabawy nawigacją. To była ta długa trasa z zupami. Sama końcówka pod górę.
This report was published via Actifit app (Andoid | iOS). Check out the original version here on actifit.io