Bez zdjęć bez ducha to szkieletów... 47 zł.

2,5h bez zdjęć

Po raz pierwszy udało mi się (?) nie zrobić podczas pracy żadnego zdjęcia. Miałem inne rzeczy na głowie. Może i dobrze bo z tego mojego bitcoinowego ula wpisów zrobił by się jakiś "lajfstajl" pełną gębą. Były by fotki naprawianego roweru, lodów i pliku dokumentów.

A tu musicie się zadowolić słowem pisanym. Z góry gratuluję.

Zacząłem od spraw miejsko-dzielnicowych. Dlatego właśnie dzisiaj startowałem z Zaspy. Zebrałem tam kilka podpisów pod wnioskiem do budżetu obywatelskiego. Kto nie próbuje ten nie ma!

Trochę było z tym zachodu bo tam byłem prywatnie a tu służbowo. To wymagało chowania torby i założenia koszulki firmowej po tych podpisach.

Acha. Okazało się że wczoraj (13 zleceń, trudny dzień) jeździłem bez grafiku. Zapomniałem, że nie musiałem wczoraj pracować. Wbiłem sobie do głowy, że od 11 do 15 mam jeździć a tu się okazało, że tydzień temu ja zrezygnowałem z piątku bo planowałem spacer. Wyszło ok, stratny jestem na tym 5 złotych bo tyle bym dostał wyrównania za mały ruch. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło.

Chciałem dziś zrobić minimum 3 zlecenia tak by nieco nadgonić poprzedni weekend. Skończyło się na 5.

IMG_20200704_190755.jpg

Pierwsze z Przymorza na Strzyżę. Jechałem Grunwaldzką a mogłem Hynka. Kto wie którędy szybciej? Google maps teraz pokazuje, że tędy było 300 metrów bliżej. Klient o arabskim imieniu podlewał kwiatki na balkonie.

Drugie z Wrzeszcza do Wrzeszcza. Podjeżdżając już do klienta - spadł mi łańcuch. Po wdrapaniu się na któreś tam piętro i powrocie do roweru musiałem się tym zająć. Aplikacja na "off" i brudzimy ręce. Znowu trzeba było naciągnąć łańcuch.

Po kilku minutach ze smarem i łańcuchem udałem się do galerii handlowej umyć ręce. Spirytus się przydał. No i zrobiłem sobie przerwę na lody na ul. Wajdeloty, które kusiły mnie już od dawna. Słony karmel - lody wegańskie niby. Szału nie ma. Po prostu słodkie.

Trzecie zlecenie z sushi za ponad 100 zł. Z Wrzeszcza do Wrzeszcza. Blisko. Fajnie, że brama wjazdowa była otwarta. Zawsze to łatwiej.

Czwarte przyszło od razu po trzecim. Zresztą widziałem w aplikacji, że czeka mnie jeszcze coś krótkiego. Rzeczywiście ze Strzyży jechałem na Strzyżę. Nowa klientka.

Piąte przyszło gdy jechałem w kierunku domu. Z pierogami z Oliwy jechałem na Przymorze Małe. Tam zakończyłem jak poczułem wiatr.

Tak to na luzaku zarobiłem na ~obiad. 47 zł brutto. 2,5 godziny spokojnej jazdy.
This report was published via Actifit app (Andoid | iOS). Check out the original version here on actifit.io


6648
Cycling

Opera Zrzut ekranu_20200704_182406_www.strava.com.png

Opera Zrzut ekranu_20200705_114604_docs.google.com.png

Opera Zrzut ekranu_20200705_114716_docs.google.com.png