Gdańskie lungo
Dużo gdańskiego powietrza
Zacznijmy od filmu:
Zaczęło się nerwowo bo rower nocował w serwisie (naprawa hamulca przedniego rolkowego). Szef się spóźnił do pracy, pocałowałem klamkę i zanosiło się że muszę pędzić do domu i w 10 minut przygotować jakoś do jazdy rower żony. Było by ciężko. Musiałbym np dźwigać U-locka. Na szczęście szef oddzwonił, że za parę minut będzie. Hamulce naprawione wzorcowo.
Pierwsze zlecenie po Grunwaldzkiej (główna ulica "Trójmiasta"). Potem powrót do Oliwy i zlecenie aż do Jelitkowa. Niby fajnie bo nad morze, ale niekorzystnie bo tam nie ma naszych restauracji. Zlecenie do osiedla Botanica. Pierwszy raz tam byłem. Dużo zieleni, ładnie, niestety dużo bezsensownych płotów. Trochę miasto duchów, bo to osiedle wygląda na typowe Booking District tj mieszkania nad morzem na wynajem. Załączam zdjęcia.
Wracałem do strefy z restauracjami przez Park Przymorze. To dawny park przy dworku Konradshammer. Na zdjęciu dawny staw, który dwa tygodnie temu nasz ZDiZ próbował napełnić wodą. Od 1945 rzecz nowa w tym miejscu. Były dwie próby, ale z tego co widzę to jednak wszystko wsiąkło i z fosy korzystają przedszkolaki. Polecam poczytać u źródeł: link, 2 link z drugiej próby, opis ze starą mapką ze strony staraoliwa.pl.
Na trzecie zlecenie długo czekałem. Teraz bawimy się w mapę skarbów. Gdzie jest skarb? Pod którym numerem? 45 minut czekałem na te zlecenie.
Spróbuj odgadnąć z której restauracji (liczby)?
Tym razem liczby na mapie oznaczają moje sugestie na temat popularności restauracji (1-najpopularniejsza, 10- bardzo rzadko tam bywamy). Odpowiedź pod banerem actifit.
Okazało się, że było to zlecenie podwójne. Okaże się też, że dzisiaj był dzień zleceń podwójnych (6 z 10).
We Wrzeszczu zobaczyłem nowe podwórko. Cieszę się bo dawno nie widziałem czegoś nowego.
Potem system wysłał mnie do pizzerii Na Okrągło. Sympatyczna obsługa tam pracuje, zagadali, pogadaliśmy chwilę. Miałem znowu podwójne zlecenie do biura Energii i potem na ul. Nadmorski Dwór aż do Brzeźna.
Stamtąd wracałem w stronę domu i idealnie przy pizzerii dostałem sygnał "dzyndzyndzyn". Krótkie zlecenie do nowego klienta. Klient powiedział mi: "Pan to Teleexspress!". Coś odpowiedziałem, w stylu, że co miałem robić z tymi pizzami, pokazać im dzielnicę?
Zawołała mnie Mantra i znowu jechałem do Wrzeszcza. Tam na następne zlecenie czekałem w Parku Kuźniczki przy dawnym Browarze Gdańskim (dziś osiedle).
No i przyszło nowe zlecenie i to długie i pod górkę. Trudno się mówi. Czekając na danie (kebab dla profesora, którego kojarzę z podyplomówki) czytałem naszego kurierskiego czata, a tam kolega narzekał że nawalił mu motorower a ma zlecenie na Morenę. Musiał je oddać bo za minutę w aplikacji dostałem "dzyndzyndzyn" by jechać do WokBaru po czekające już 6 minut danie i z nim jechać na Morenę. Dobrze dla mnie bo trasa wymagająca, ale za to będzie 2x więcej pieniędzy za kurs.
Oczywiście profesora nie zobaczyłem ale chyba jego córkę (?). Tak jest zawsze. W aplikacji widzimy Ewę a otwiera Ryszard itp.
Zjechałem jeszcze do Wrzeszcza i tam zakończyłem dzisiejszą pracę. Zakupy trzeba było zrobić.
113 zł, 10 kursów, 45 km, 5,5h. Tak sobie, ale zdrowo było!
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Odpowiedź: Zlecenie wpadło z liczby 3 tj restauracji Mantra. To popularna indyjska restauracja. To było zlecenie podwójne. Pierwszy klient z ul. Lęborskiej, drugi z Browaru we Wrzeszczu.
Kawał Gdańska objechany. Widać też wykres wysokości.