Pierwszy dzień w nowej, gorszej, powiększonej strefie. Za to ciekawe miejsca!

Na początek zdjęcia a potem perypetie kurierskie. Przy zdjęciach krótkie opisy miejsc.


Stocznia Gdańska - bohaterka roku 1980. Lech Wałęsa, Anna Walentynowicz, Bogdan Borusewicz. Tu powstawała Solidarność - kiedy cały kraj solidaryzował się z postulatami strajkujących.


Bezpośrednie okolice warsztatu gdzie dłubał Lech Wałęsa. Kontenery to dzisiaj popularna miejscówka na piwo i koncert.


Stare Miasto w Gdańsku. Po lewej mały kościół św. Elżbiety a po prawej widać bramę kościoła, który miał pecha. To kościół (dziś) św. Józefa - kościół zakonny a te w czasach reformacji były obiektem ataków nieraz fizycznych. Przestały też uzyskiwać dochody z tacy, także ta brama to pamiątka po planach rozbudowy kościoła. Tu więcej o kościele (mało turystów tu zagląda)link nr 1 filmik,link nr 2 gedanopadia


A tu punkt widokowy ze zbiornika wody Stary Sobieski. Punkt widokowy warty odwiedzenia, ale to co się dzieje w środku też można zobaczyć. Klimaty jakbyśmy zwiedzali sztolnie w Górach Sowich (trochę przesadziłem). Warto odwiedzić. link Na dodatek za plecami znajdują się ruiny cmentarza krematoryjnego.


Cygańska Górka, czyli najwyższe miejsce w jakim dzisiaj byłem. NA żywo widać było Żuławy Wiślane i most wantowy na Martwej Wiśle.


To zdjęcie chyba będę puszczał dalej jako zagadka w którym to jest parku Gdańska. Genialne miejsce do odpoczynku.


Przymorze Małe z okien na Beniowskiego

Stało się. Dzisiaj weszły w życie zmiany, które dla mnie (i dla większości kurierów) są dość niekorzystne. O połowę wzrosła szansa, że pracę będziemy kończyć daleko od domu. Dzisiaj był test, czy tak jest w rzeczywistości. Połączono strefy Północ i Śródmieście. To oznacza, że mogą mnie czekać wycieczki w okolicach Neptuna, Motławy. Chciałem tego, acz może to być uciążliwe.

Ciężki to był dzień. Męczył mnie ból żebra. Walnąłem się parę dni temu w kierownicę i teraz przy większym wysiłku czuję coś nieprzyjemnego. Oby minęło w ciągu najbliższych dni.

Zaczęło się dość leniwie. Zlecenia opiszę alfabetycznie:

a) Surf - Stara Oliwa. Pół godziny czekałem na ten kurs. Krótki kurs bez historii.

b) Piniata - Beniowskiego. Gdy wracałem leniwie do strefy to zawróciło mnie wezwanie do centrum Oliwy. Kurs niezły, dość krótki, choć trzeba jechać pod wiaduktem.

c) Mandu - Kołobrzeska. Zawołało mnie od razu na Beniowskiego, także powienienem się spieszyć. Jechałem dość dziwnym wariantem "północnym" tj. Krzywoustego.

d) Szczęśliwy Lis- Jelitkowska. Wracałem z Kołobrzeskiej do strefy no i przyszło "skierowanie" pod Sopot. Jechałem dziwnie bo postanowiłem sobie zrobić wycieczkę nad morze. Czas był. Jedzenie też nie stygło. Byłem o czasie. Mijałem tłumy turystów. Po zleceniu długi powrót do strefy przez Park Przymorze.

e) ThaiWok - Sychty. Długo czekałem na ten kurs. Jakieś pół godziny przy domu kultury. Także szło leniwie. Zlecenie pierwsze w kierunku południowym.

f) Mumbai Food Hall - Grunwaldzka. Skorzystałem z naszego komunikatora i pojechałem tam gdzie było nas-kurierów mniej. Prawie się pomyliłem bo poszedłem do złej klatki. Na szczęście się spostrzegłem, że chciałem robić zdjęcie w złym budynku. W tym czasie kolega kurier się chwalił, że do tego czasu zrobił już rowerem 10 zleceń. Rekord. Ja w tym czasie 6. Także nie zawsze się ma szczęście.

g) Sushi- Cyganska Górka. Fatalny kurs patrząc na wykres wysokości. Trasa też kiepsa bo nie ma tam dróg rowerowych i trzeba jechać jezdnią i to taką która lubi się o tej porze korkować. To może w niecierpliwych kierowcach wzbudzać gniew. Dałem radę podjechać, choćto był na prawdę niezły test kardiologiczny. Cały człowiek był od razu spocony.

h) Tutam - Aniołki. Była awaria serwerów. Trafiła się też nam. Zimą mieli pomarańczowi, teraz my. Zlecenia przez 20 minut nie miały jak wpadać. Teoretycznie skończyłem pracę, ale 7 zleceń mnie nie zadowala. Chciałem zrobić jeszcze conajmniej 2. Coś złego mi się stało z rowerem. Któreś z kół mi hamowało, także jechało mi się ciężko. Tak ciężko, że aż zajechałem nie na tę ulicę co trzeba. Na sąsiedzką. Przez to były 2 minuty opóźnienia. Zająłem się rowerem. Okazało się, że to hamulec rolkowy, przedni coś nie odskakiwał.

i) Mandu Śródmieście - 100cznia. No i stało to co się będzie stawać. Gdy jesteśmy na południe od Wrzeszcza lub nawet we Wrzeszczu to może nas zawołać restauracja z Gdańska (tak mówimy, czyli ze Śródmieścia). Kurs w kierunku chyba popularnej knajpy 100cznia. Ja już nie to pokolenie, co się szlaja od baru do baru, ale mogłem chociaż zobaczyć z bliska.

j) Mąka i Kawa - Lelewela. Uciekałem z tego Śródmieścia obawiając się, że zawoła coś jeszcze bardziej na południe. Mijałem tereny stoczniowe. Dojeżdżając do Wrzeszcza wpadł mi kurs idealny, czyli taki, który można by robić na piechotę. Szkoda, że dopiero teraz kiedy było już po 17 a ja już miałem prawie 50 km w nogach... Dlatego tu zakończyłem.


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


8894
Cycling

Opera Zrzut ekranu_20200727_190430_www.strava.com.png

Opera Zrzut ekranu_20200727_193947_docs.google.com.png

i na koniec animacja, czyli to wszystko co wyżej na jednym minutowym filmiku: