Kurierskie Bezprzygody

Kurierskie Bezprzygody


Wczoraj trafił mi się "ogień", czyli zlecenie za zleceniem. Dzisiaj było całkiem nieźle. Jakbym to miał porównać do grilla to wczoraj można było spalić kiełbaski a dzisiaj był dobry żar. Kiełbaska z grilla była by z tego żaru w sam raz.

Znowu jeździłem praktycznie tylko po "rewirze". Jak po pracy usiadłem i zacząłem myśleć gdzie dzisiaj byłem najdalej to wymieniłem dzielnicę w której mieszkam (Oliwa - ul. Bitwy Oliwskiej). Potem okazało się, że najdalej byłem na Strzyży na Grunwaldzkiej naprzeciw meblowych. To i tak wyjątkowo blisko. Dobrze! Zwłaszcza, że teoretycznie mogło mnie nawet wyrzucić 8 km dalej.


Pierwsze dwa zlecenia to kombinatoryka jak oddać zlecenia w "gorących godzinach" (+3 zł za zlecenie). Dziwna sprawa bo miałem w aplikacji tę godzinę oznaczoną jako 12:05 i 12:13, ale restauracja szybciej mi wydała dania. No cóż... Nie spieszyłem się. Rower trzeba ładnie zaparkować, maseczkę starannie założyć. Jedzenie wydałem klientom 8 minut przed czasem i 3 minuty po. W ten sposób kwadrans po 12 już miałem 2 lepiej płatne zlecenia na moim koncie. Ogień!?

Wróciłem na Przymorze. Jadąc Słupską jechałem chwilę za naszym kurierem, ale nie poznałem który to z naszych. Dopiero na stravie w opcji "View Flyby" elegancko zobaczyłem, który to "fumfel". Jak dojechałem do ławeczki to oczywiście przyszedł sygnał nowego zlecenia. Po raz trzeci dzisiaj... pierogarnia. Kurs na wspomnianą ulicę Bitwy Oliwskiej.


Walczyłem niestety z błotnikiem. Wrrr. Nowy, ale śrubki i nakrętki niestety nie do końca się sprawują. Tu miałem najspokojniejszy dziś czas w pracy. Czas na posiłek regeneracyjny.

Kolejne zlecenia z centrum Oliwy do biurowców, a potem z tychże do akademika.

Tam już wisiały ciemne chmury na niebie. Aplikacja RainViewer pokazywała nadciągający front (podobny tylko trochę do Armii Radzieckiej w 1945, która Trójmiasto zdobywała od strony zachodu, przez Sopot i potem na pn i pd). Za 5 minut lało jak z cebra.


Schowałem się pod zadaszeniem uniwersytetu. Co niespodziewanie pokazuje zdjęcie powyżej!

Zza okien (po lewej) widziałem wywiad telewizyjny dziekana/rektora/profesora dla Polsatu. Kto wie może o zdalnym semestrze na UG? Potem ekipa telewizyjna miała problem bo kiepsko w tym deszczu było nagrać widoczek uniwersyteckich budynków. Dali radę bo ulewny deszcz zamienił się w średni deszcz.

Czekając pod tym daszkiem przyszło jednak zlecenie by jechać na Przymorze. Jak trzeba to trzeba. Nie narzekam. Lubię jeździć w deszczu. Mijam wtedy tych przerażonych ludzi patrzących na mnie z politowaniem. A ja wtedy myślałem, że przecież po pracy i tak czeka mnie prysznic, także żadna różnica, kiedy będę mokry.


Tak się upamiętniłem jako mokry kurier. Głosy politowania przyjmuję w formie klikania na HIVE.

Padać przestało po 20 minutach. Kolejne zlecenie przyszło z Przymorza na Żabiankę. To było ostatnie lepiej płatne dzisiaj. Złapałem tych "grubych zleceń" dzisiaj 7 - także spoko. Trudno wbić ich więcej. Trzeba by liczyć na nieustanny ruch w godzinach 12-15, a to się zdarza tylko czasami. Nieraz jest wręcz przeciwnie.

Kurs na Żabiankę miał najciekawsze to, że usłyszałem tam za sobą wołanie: "Kuubaaa!". Zawołał mnie kumpel kurier, który już niestety u nas nie pracuje - chwilę pogadaliśmy. Ekstra, że się odezwał!

Kurs z Żabianki do Oliwy "Górnej" tj. ul. Czyżewskiego. Klient w aplikacji miał podane by "nie jechać windą". To pewnie dlatego, że mieszkał nisko, ale nie powiem kusiło skorzystać z tej windy.

Kolejne zlecenie było dziwne. Musiałem przez całą Oliwę i Przymorze Małe jechać do Galerii Przymorze by dowieźć jedzenie na ul. Beniowskiego. Niby OK, ale dość długi dojazd. Włączyło mi się marudzenie bo już myślałem o powrocie do domu. Zaryzykowałem i nie wyłączyłem aplikacji. Przez to musiałem jeszcze raz wrócić do centrum Oliwy i stamtąd jechać na Zaspę. Zanosił się najdłuższy dzisiejszy kurs.

Opera Zrzut ekranu_20200825_190217_docs.google.com.png

Klientka zaznaczyła, że dostawa ma być do bloku na Rzeczpospolitej 4, a na mapce była Jana Pawła 4. Pierwszy adres na Przymorzu (bliżej) a drugi na Zaspie (dalej). Zajechałem na Przymorze i tam był cel. Fajnie wyszło bo bliżej a ja miałem stamtąd szybciej do domu.

Opera Zrzut ekranu_20200825_190257_www.strava.com.png

Koniec przygód kolejnego odcinka serialu-opery mydlanej pt. "Kurierskie Bezprzygody".


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


14019
Cycling