Tempo wycieczki i nadmorskie fotografie
W dwóch częściach
W dwóch częściach
Mój dyżur jako rozwoziciel był taki, że szkoda gadać. Gdańsk dzisiaj głodował. Tylko 4 zlecenia miałem a normą powinno być 6-7. Ruch był na tyle mały, że park Kuźniczki ściągnął nas czwórkę kurierów. Tak, tak, czterech kurierów rowerowych czekających na zlecenie. Gdyby był duży ruch to nie pogadalibyśmy. Trwało to dobry kwadrans, w końcu po ok 40 minut wszyscy dostali zlecenia. Ja na końcu.
Zlecenia były takie:
Garnizon i wewnętrzna zieleń
nr 1
Szybko w 6 minut dojedź do Garnizonu. Dojechałem z 7 minutowym opóźnieniem. Do klientki byłem za to spóźniony tylko 2 minuty. Wnerwiające zlecenie bo daleki dojazd. Samo zlecenie oddane jeszcze w chudych godzinach także mniej płatne.
nr 2
Drugie zlecenie bardzo krótkie od razu po pierwszym. Trasa w obrębie estakady przy Galerii Bałtyckiej. Ładna kamienica.
Na fasadzie tego budynku jest wystająca głowa konia - trzeba by zbliżyć zdjęcie
nr 3
Pierwsza część czekania na zlecenie w Parku Kuźniczki. Na bardzo krótkie zlecenie w obrębie starego browaru czekałem ponad pół godziny. Rozmawiałem z kurierem.
nr 4
Na to zlecenie też czekałem jakieś 40 minut. W czwórkę czekaliśmy i rozmawialiśmy. Zlecenie na ulicę Sobieskiego. Dom minąłem 200 metrów i musiałem cofać. Źle spojrzałem na mapę.
Stamtąd wracałem do domu licząc na jeszcze jakieś jedno a może dwa zlecenia w "grubych godzinach". Nic z tego wróciłem szybko do domu.
Planuję włączyć się dzisiaj jeszcze wieczorem.
....................kropki obrazujące edycję później ...............................
dom
dom, kolejna godzina
dom
...................................................
Gotowy do wyjazdu w domu włączyłem aplikację i czekałem na zlecenia.
Przeczytałem kolejny rozdział książki a potem przeglądałem socjalmedia. Poziom baterii w telefonie spadał w stronę 90%. W końcu, po 45 minutach przyszło zlecenie.
nr 5 i 6
Okazało się, że wyjechałem po łączone zlecenie. Z Oliwskiego Mordoru jechałem na Przymorze a potem na Zaspę. Ciekawe było to, że w pierwszej restauracji-pubie trwał turniej quizów. Trochę posłuchałem. Nazwisko drugiego klienta każdemu mogło by się skojarzyć z sylwestrem w TVP.
nr 7
Wracałem w stronę ul. Kołobrzeskiej (czyli nasza strefa) i właśnie tam dostałem zlecenie by z pizzą jechać na ul. Wypoczynkową, czyli do zamkniętego osiedla dla bogatych (w rodzaju Pazura, Adamowicz itp) do Pani, której nazwisko skojarzyłem z niemiecką nazwą polskiego miasta nad Wartą.
Po zleceniu zrobiłem sobie spacer na plażę.
nr 8
Wracałem w stronę domu, ale system jeszcze zdecydował bym jak już dojadę blisko domu do Oliwy, to żebym skoczył na koniec Kołobrzeskiej.
Trudno się mówi. I tak mi się udało bo chciałem być w domu o 21.00 i o tej dokładnie byłem.
Tak minął ten podwójny dzień pracy. Część pierwsza beznadziejna finansowo, choć dostałem 12 zł wyrównania za mały ruch. Druga część była zdecydowanie dynamiczniejsza. Pracowałem 90 minut krócej a zarobiłem tylko 10 zł mniej niż w pierwszej części.
Na koniec napiszę, że matematyka to tylko matematyka. Dziwi mnie brak napiwków od ok. 30 zleceń. Z wyliczeń mi wychodzi, że co 10-15 zlecenie jakiś grosz powinien wpaść a tu mi się trafia ostatnio jakiś "peszek". Może to podobnie jak z oczekiwaniami co to bitcoinów. Też pamiętam teksty o halvingu i prognozach, że teraz tylko szczyty. A tu co? Moje konto na Hive miesiąc temu warte było ok 200$ a teraz 170$. No nic. Robię swoje.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io