Gdańskie lungo
"Brudne dziecko, szczęśliwe dziecko"
Jeszcze taki wybrudzony z pracy nie wróciłem. Męczył mnie dzisiaj spadający łańcuch, ale jazda była bardzo przyjemna. Lekko padał deszcz.
Żółte, odblaskowe rękawiczki stały się czarne. Przy wielokrotnym zakładaniu plecaka dodatkowo pobrudziłem kurtkę. Teraz wszystko jest w pralce, za godzinę będą efekty.
Tetmajera/Stwosza w Oliwie
Jazda bardzo przyjemna. Na deszcz się przygotowałem i nie był on żadną uciążliwością. Spotkałem dwoje kurierów to im właśnie to mówiłem, że lubię jeździć w deszczu. Raczej się dziwili.
Zleceń było dużo, wpadały jedno po drugim. Korzystałem z wyższej niedzielnej stawki za zlecenie (12 zł). Na początek jazda po sąsiadach w Oliwie. Potem Przymorze-Oliwa i szpital z intensywną terapią. Dzisiaj mógłbym wypominać i wymyślać klientom co jedli, ale to dlatego, że tak na prawdę nie wiem kto jadł zamówione jedzenie.
W bloku z 1979 roku na ul. Lęborskiej, tym wysokim. Niestety widoków brak bo szyba jest matowa
Moje wymysły mogły by brzmieć tak: chory, leżący na łóżku w szpitalu zamówił sobie jeszcze na koniec kebaba a łyżwiarze-sportowcy z kadry zamówili Colę z frytkami. Tak to wyglądało z daleka.
Niestety dzisiaj zdjęcie bloku z ul. Lęborskiej wyszło jak wyszło
Po szpitalu jechałem na chwilę do Wrzeszcza po...lody. Z nimi wracałem na Przymorze. Myślałem o kończeniu pracy, ale postanowiłem testować ten spadający łańcuch. Klucz w ruch i coś tam podkręcałem, przekrzywiłem. Najpierw działało, ale tylko na pół godziny. Potem było już znacznie lepiej.
Hotel na granicy Sopotu i Gdańska
Kolejne dwa kursy były na Przymorze. Spełniło się też moje marzenie i byłem w szarym, wysokim bloku na ul. Lęborskiej 21. Tym samym zdobyłem koronę Przymorza Małego tj. byłem w dwóch i jedynych mieszkalnych wysokościowcach z czasów PRL. Takich mających więcej niż 10-11 pięter.
Ostatnie dwa zlecenia nad morze z pobliże granicy z Sopotem. Niby fajnie, ale niestety coś się stało z pedałami-korbą i wracałem stamtąd z takim hałasem jakby to był kombajn/sieczkarnia a nie rower. Dźwięk łamania czegoś przy kręceniu pedałami nie wróży dobrze. Podjechałem na stację naprawczą, ale w deszczu i po ciemku nic nie zwróciło mojej uwagi.
Zdjęć mało bo było ciemno i deszczowo.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Świetny wynik jak na niecałe 4h pracy. To efekt niedzielnej, wyższej stawki
Te śmiejące się gęby to nie przypadek. Właśnie tam była radość z nowych odcinków i zdobywania punktów w wandrer.earth. Nadal mam 15 miejsce, ale idę w górę