Szczęśliwy rekord

Dzisiaj raczej o liczbach będzie bo niewiele mam zdjęć. W porównaniu z wczoraj to dzisiaj po śniegu jechałem tylko w jakiś 25% trasy. Sól zrobiła swoje. Pierwszy raz nagrałem filmik komórką w technice time-lapse. Pokazuje on wyraźnie, że wideo to nie jest to co mi dobrze idzie a nagrywanie specjalnie mnie nie interesuje (kurierskie przygody za to świetnie nagrywa Michał Górka - polecam).


Deptak na molo w Brzeźnie

4 km - tyle musiałem jechać do pierwszego klienta. Pierwszy kurs był z Przymorza do Brzeźna nad samo niemal morze. Trasa może i przyjemna bo przez park i nad morze, ale mamy zimę a ja jechałem po śniegu rowerem. Daleko od restauracji, także zanosiło się na długi powrót z Brzeźna do naszej kulinarnej strefy. Takie niestety bywają poranne kursy w Wolcie gdy kurierów jest mniej.


Zima to dobra wskazówka do projektowania pieszych tras. Latem tu są przedepty i wysoki krawężnik

6 km - tyle musiałem wracać do strefy restauracji. Ten drugi kurs to już w ogóle było dobicie na początek dnia. Ponad 6 km do restauracji (za to nam nie płacą) i potem 1 km do sąsiedniej dzielnicy. Od początku wiedziałem, że u klienta będę spóźniony jakieś pół godziny. Nie marudziłem do naszej obsługi bo widziałem w aplikacji, że ruch jest duży. Trudno się mówi.


Gdańsk-Przymorze ul. Beniowskiego

Po dwóch kursach i 15 intensywnych kilometrach byłem zmęczony. A to była dopiero 1/3 dnia. Okazało się, też że na tamten czas miałem pokonane jakieś 45% dzisiejszych kilometrów. Na szczęście kolejne dwa kursy to już było optimum. Krótkie zlecenia po Przymorzu Małym. Idealne. Kolejne także były niezłe bo w strefie blisko domu.


Potok Oliwski na granicy Przymorza i Żabianki (dokładniej Wojnowa)

Jechałem na Przymorze Wielkie "północno-wschodnie". Tam zerknąłem w aplikację i nadeszła radosna nowina, która zmieniła mi cały dzień. Sporo ułatwiła. Kurs do Brzeźna się jednak opłacił bo wpadł e-napiwek 20 zł. Takie sumy u nas to rzadkość. U mnie rekord. U nas napiwki są niewielkie bo klienci płacą za dowóz. Nie ma reguły, ale najczęściej dostajemy jakieś 2/5 zł co któryś kurs. Bywa, że dzień w dzień są napiwki, a czasem jest tydzień posuchy. Więcej dostajemy gdy są jakieś nadzwyczajne okoliczności (ulewa, śnieg, Wow pandemia!). Liczę to tak, że wysokość napiwków na miesiąc waha się między 1 a 5 % wartości wypłaty.


Potok Oliwski, tamże

Dzięki temu mogłem sobie dzisiaj spokojnie pozwolić na krótszą jazdę. Klient z Brzeźna mi zasponsorował szybszy powrót do domu.

Zrobiłem jeszcze co musiałem tj kurs na Żabiankę i tam już kombinowałem jak tu skończyć. Wpadło jeszcze jedno zlecenie idealne - bo rzut beretem od domu.


Ostatnie zlecenie z perspektywy uchwytu na kierownicę

I tak mogę porównać dwa korzystne dni. Wczorajszy dzięki dużej liczbie krótkich zleceń i dzisiejszy, który miał małą liczbę zleceń i dalekie kursy, ale wszystko zrekompensował korzystny napiwek.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


18220
Cycling

Opera Zrzut ekranu_20210212_182645_docs.google.com.png
W tym gąszczu widać np, że każdy dzisiejszy kurs były średnio dłuższy o 1,4 km od wczorajszego

Opera Zrzut ekranu_20210212_182415_www.strava.com.png
Tradycyjna mapka ze strony strava.com

Opera Zrzut ekranu_20210212_181717_wandrer.earth.png
A tu ta sama mapka wrzucona na wandrer.earth. Widać niebieskie odcinki po których dawno nie jechałem (Brzeźno). Dodałem też mnóstwo oznaczeń dla dociekliwych i lubiących łączyć punkty kreskami.