Gdańskie lungo
Dzień ze stłuczką telefonu
W telefonie po prostu zrobiły się dwie pajęczynki.
Zima znowu zawitała do Gdańska. Podobno to jej ostatnie tchnienie. Dzięki temu jeździło się... trochę lepiej rowerem.
Lepiej bo nawierzchnia nabrała miękkości. Mniej było lodowych grud po których jazda to męczarnia. Swoją drogą wyraźnie czuję zmęczenie. Wyjątkowo szybko klikam w opcję "wyloguj się po zamówieniu". Dzięki temu w domu jestem szybciej.
Dość długo czekałem na pierwsze polecenie. Pierwsze zlecenie było ciekawe bo do kolegi kuriera, który niestety jest w szpitalu. Dzięki temu od razu dostał wiadomość prywatną, że jadę do niego.
Okazało się to zleceniem podwójnym. Jechałem na ulicę Polanki a potem Opacką. Dzięki temu podwójniaczkowi więcej zarobiłem, także mi to pasowało.
Trzecie zlecenie na Przymorze gdzie trochę zabawiłem bo tempo zleceń wyraźnie wzrosło. Gdyby to był wyścig gdzie zlecenia są etapami to dzisiaj jechałbym za peletonem. Po 3 etapach dogoniłem peleton, ale potem znowu zostałem w tyle. Na koniec miałem niezły finisz - który dał mi 105 zł w 4 godziny (13 złotych mniej niż wczoraj).
Ostatnie dwa zlecenia były bardzo przyjemne. Mantra - ul. Beniowskiego oraz Rzeczpospolita 4 gdzie restuaracja i klient to jedno osiedle. W ogóle nie wsiadałem na rower. Piękna sprawa. Dodatkowo to była końcówka lepiej płatnych godzin.
Rzeczpospolitej 4 - zaznaczyłem całą trasę do klienta
Rzeczpospolitej 4 oraz dalej prywatny akademik. Jak dobrze, że minęła moda na kolorowe budynki. Ileż spokojniej
Biały widok z Żabianki z ul. Pomorskiej 90
Komunikacyjny środek Zaspy
Park Oliwski
Kołobrzeska. Spacer z rowerem w oczekiwaniu na pierwsze zlecenie.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io