Gdańskie lungo
Miało być lepiej a tu kurs do szczepionki
Wracamy do normalnego opisu dnia pracy kuriera rowerowego.
Super-automatic and sometimes funny translation to all languages
Lato w naszej branży uchodzi za najgorszą porę roku. Wszystko przez klientów, którzy wolą jeść w restauracjach niż zamawiać posiłki do domu. W zeszłym roku - możecie to zresztą tu przeczytać - było jednak bardzo dobrze.
Dzisiaj wyjechałem nieco później niż zwykle. Trochę żałuję bo na koniec zabrakło mi właśnie tych kilkunastu złotych, które mogłem zarobić rano.
Pierwszy kurs na Przymorze. Mocno opóźniony czasowo. Klient dziwnie oznaczył swoje mieszkanie bo zmienił nazwę ulicę na tę, którą wskazuje pinezka google maps. Podał kody do wszystkich domofonów także wiedziałem, że dobrze trafiłem, ale było to dziwne. O tempora o mores! Może to znak tego, że o nazwie ulicy niedługo będzie decydować przeglądarka a nie radni miejscy.
Drugie zlecenie z Przymorza do Wrzeszcza. Przyjąłem bo widziałem status ruchu - spokojnie. Kurs dość daleki i normalnie bym go nie brał, ale: jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Znalazłem się we Wrzeszczu a tu jednak niewiele się działo. Nie przyjąłem zlecenia na Aniołki i chyba jeszcze gdzieś. Spacerując z rowerem przyszło jednak zlecenie które mi odpowiadało. Jechałem po cukierki do galerii we Wrzeszczu i z nimi na Strzyżę.
Przerażająco kolorowy sklep z cukierkami miał dla mnie malutkie dwie torebki. Myślałem że będzie tego 10 razy więcej - tyle widziałem na liście.
Na Strzyży wpadłem w czarną dziurę zamówień. Braku zamówień. Wróciłem na Przymorze i tu po dwudziestu minutach wpadło zlecenie do falowców. Zdjęć nie robiłem bo niskie piętro.
Niestety był to już czas niżej płatnych zleceń. Kolejne zlecenie wpadło na Małe Przymorze. Fajne, krótkie i dość blisko domu.
Pod wieczór chciałem nadrobić słabe zarabianie z południowego jeżdżenia. Zrobiłem pierwsze zlecenie do Moderny. Osiedle-Szczepionka niby położone w parku Oliwskim. Głośno tam bo blisko jest Grunwaldzka. No i grodzone, także ma u mnie minus. Zwłaszcza że furtka ciężko się otwiera.
Na kolejne zlecenie sporo się naczekałem, ale było przyjemne i bardzo bliskie. Kolejne dość dalekie, ale tylko to było. Jechałem do granic z Sopotem. Potem znowu się nic nie działo, a na koniec jak już wchodziłem do domu to wpadło zlecenie po Oliwie do piosenkarki (ciągle nie wiem czy to ona, czy nie ona a głupio i nieprofesjonalnie byłoby zapytać). Także cofnąłem się i jeszcze jechałem do Pani. Na tym się skończyło. W domu jeszcze czekałem z włączoną aplikacją, ale ona milczała. Nie było: "dzyń-dzyń-dzyń".
Ulica Opacka róg Grunwaldzkiej. Gdańsk, dzielnica Oliwa
Ulica Opacka róg Grunwaldzkiej. Gdańsk, dzielnica Oliwa. Tak to wygląda po wejściu przez niewygodną furtkę
Grunwaldzka w Oliwie. Do lat 60. były tu ogródki, ale ustąpiły jezdni
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io