9 sportowych wycieczek po Gdańsku. #Poprzeczka coraz wyżej.

To było 9 sportowych wycieczek po Gdańsku od Oliwy do Wrzeszcza. Rywalizowałem z samym sobą i dojechałem do domu. Był kryzys, ale dałem radę się przełamać. Rower ma moc.

Startuje druga edycja lipcowego wyzwania actifit choć jeszcze 5 śmiałków zmaga się w rywalizacji czerwcowej. Codziennie podnosimy poprzeczkę o tysiąc kroków. Zasady znajdziecie w przekoloryzowanej tabeli na stronie bit.ly/poprzeczka i tu. Wybaczcie, ale jednak zarzucam na jakiś czas publikację wykresów. Na dłuższą metę było by to ponad moje siły. Poszły już pierwsze nagrody za czerwcową #poprzeczkę.

screenshot.png

img_20210701_134125.jpg
Zdjęcie z bloku przy ulicy Michałowskiego w Oliwie (formalnie dzielnica VII Dwór, ale obok na przedszkolu jest jak wół napisane przedszkole w Gdańsku-Oliwie. Widok na czerwone dachy Strzyży

Trasy zaznaczyłem ładnie na mapce. Także po krótce o tym właśnie będę pisał.
screenshot_1_.png

Pierwsza wycieczka od razu dała mi w kość. Trasa banalna, krótka i dość przyjemna. Tak mi się wydawało. Poczułem jednak duży ciężar w nogach a do tego wrócił mocny wiatr. Dawno go u nas nie było. W ten sposób po kilometrze miałem ochotę na powrót do domu.

Druga wycieczka zadziałała mi na emocje. Jechałem do klienta u którego byłem 3 lub 4 razy. Zapamiętałem, że 2 razy dał mi miły metalowy prezent. Jak raz byłem spóźniony to go nie dostałem. Dlatego dzisiaj starałem się do niego nie spóźnić. A nóż się uda i będzie prezencik?
Zdążyłem, pan był miły, ale prezenciku nie było. Szkoda. Dopiero po paru godzinach zobaczyłem, że w aplikacji pojawił się e-napiwek. Zwracam honor!

Jeździłem w trybie łączonym także nie miałem żadnego pola do wyboru. Musiałem jeździć tam gdzie mi kazali.

Trzeci kurs daleki bo ze Srebrzyska na Zaspę a stamtąd na Przymorze. Najważniejsza w jeździe rowerem jest chyba jednak psychika. Nie marudziłem bo nie miało to sensu. Musiałem po prostu zrobić co mi każą. O dziwo jechało mi się świetnie. Lekko z górki, przez genialną zieleń osiedla Zaspa. Zregenerowałem siły.

Kolejny czwarty kurs był równoleżnikowy. Na zachód po Przymorzu. Kolejny piąty najkrótszy po Oliwie. Dość towarzyski bo pogadałem z kurierem i sąsiadem z okolicy.

Szósty kurs znowu do Wrzeszcza. Ciężko bo pod wiatr, ale trudno. Fajnie, że nie musiałem myśleć, czy przyjąć zlecenie czy odrzucić. Kurs na VII Dwór.

Siódmy kurs wyścigowy na Przymorze bo starałem się przyspieszyć doręczenie by mieć więcej $ za zlecenie. Nie udało się bo restauracja opóźniła wydanie posiłku.

Ósmy kurs z Oliwy na Zaspę. Daleko i niekorzystnie bo oddaliłem się od domu. Wtedy postanowiłem, że po tym zleceniu przełączam się w tryb odrzucania zleceń. Już czułem zmęczenie a nie chciałbym na koniec wylądować 10 km od domu.

Dobrze zrobiłem bo ostatni kurs to był daleki kurs, ale jednak powrotny w okolice "chaty".


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


16205
Cycling

screenshot_2_.png