Tempo wycieczki i nadmorskie fotografie
Urlaub in Danzig, czyli w swoim mieście
Trzy lata wakacji nie długo mi miną.
Textübersetzung nicht nur ins Deutsche / Translator
Przesadzam oczywiście, ale wakacje można mieć każdego dnia. Dzisiaj był dzień przerwy w pracy - mieliśmy urlop no i go dobrze wykorzystaliśmy.
Plaża w Gdańsku Stogach. W tle terminal kontenerowy
Skorzystaliśmy z zeszłorocznego kuponu na jedzenie za 100 zł za udział w kampanii Kręć Kilometry dla Gdańska. Restauracja w centrum miasta, także było trzeba dojechać kilka mil. Dodatkowo wymusiłem na ukochanej kontynuowanie wycieczki rowerowej w miejsce "z dala od strefy dostaw". To ważne bo będąc poza strefą lepiej się odpoczywa. W ogóle nie myśli o tym, że można było trochę zarobić.
Dlatego pojechaliśmy na plażę oddaloną od domu aż o 17 km zamiast 3 km. Oto i ona. Przeciwieństwo tej w Sopocie:
Plaża na Stogach. Mamy w Gdańsku ponumerowane wejścia nad morze. Od 1 do około 76. Liczone od wschodu. Tu jest nr 23. W tle zdjęcia zaczyna się plaża nudystów.
Bardzo przyjemna plaża, szeroka i niemal pusta. To też zasługa rowerów bo to takie siedmiomilowe buty.
W sumie jazdę podzieliliśmy na 4 odcinki. Wszystkie po około 8 kilometrów. Na obiad, na plażę, z plaży na barszczyk i domu.
Jeszcze kilka lat temu to torowisko było kręte jak makaron. Po remoncie mogą tu jeździć tramwaje niskopodłogowe. Uczucie jakby tu pociąg śmigał lub TGV. Ulica Nowotna
Ulica Szafarnia nad Nową Motławą w Gdańsku. W tle Baszta Stągiewna no a bliżej widać wspominane budy jarmarczne, które już za chwilę będą czekać na tabuny turystów. Dla mieszkańców to znak, że czas się stąd wynosić
Jazda rowerem po centrum Gdańska zaczyna być utrapieniem. Jarmark św. Dominika zaraz rusza i Gdańsk zamienia się w "Budapeszt". Wszędzie budki straganiarzy.
Co do liczby kroków to na rowerze jest ona zupełnie niemiarodajna. Czujemy, że było to jakieś 30 000 kroków a policzyło 3 razy mniej.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io