Krótka jazda, mocne słońce, silny wiatr
Uszanowanie! O krokomierzu dzisiaj zapomniałem. Co do innych tagów to improwizowałem. Chętnie przyjmę jakieś sugestie bo mi to najbardziej by pasowało: fotoreportaż z pracy.
Dzisiaj jeździłem od "rana" czyli 11:20. Było na prawdę ciepło, wręcz gorąco.
Nie wiem czy pokażą to zdjęcia, ale tak było. Wiatr też dawał czadu. W porywach siódemka. Na początku wiało z boku a nawet w plecy co przy takim pudle z tyłu było ciekawym doświadczeniem. Dopiero wyjazd we Wrzeszczu na Grunwaldzką sprawił, że przestała to być przyjemność. Policzyłem sobie też dzisiaj w głowie, że połowa dzisiejszych klientów to byli stali klienci.
Dzisiejsze zlecenia:
- Po pół godziny bardzo wolnej jazdy i spacerów po Przymorzu
to był czas kolejnych spacerów po osiedlu Idea. Wpadło zlecenie aż z Wrzeszcza. Jechałem jak żaglówka i chyba z wiatrem. Tak grzało, że się chyba na święta opalę. 
Jechałem przez prezentowaną na zdjęciach dziurę w płocie. Zlecenie bardzo krótkie, z cyklu klient mógłby sam je zamówić w kapciach. 
Ciekawe miejskie osiedle w miejscu gdzie przez ponad sto lat był browar. Tak wyglądają tamtejsze wiatrołapy w klatkach schodowych.
- Zlecenie z Wrzeszcza do salonu samochodowego. Zauważyłem, że może i przywrócono zielone kropki w aplikacji, ale nie ma już niebieskich gdy zlecenie jest podwójne. Dzisiaj podwójne zlecenie poszło sprawnie. Najczęściej w takich przypadkach są jednak jakieś opóźnienia.
- Z salonu pojechałem kilkaset metrów dalej do nowego miejsca a może i klienta. Nie pamiętam. Wszystko wzdłuż Grunwaldzkiej. Śmignąłem legalnie po chodniku (bo szeroki i obok 70 km/h),
- Zawołał Wrzeszcz a jechać musiałem dość daleko na południe w okolice ulicy Traugutta.

Po drodze jechałem przez dawne cmentarze. Do lat 60. ciągnęły się one przy Al. Zwycięstwa jeden za drugim. 
Dzisiaj mamy parki i charakterystyczne aleje. Fajna okolica bo jest tu i Politechnika i cerkiew, która przed wojną była nowoczesnym krematorium.
- Wracałem do Wrzeszcza bez celu i zlecenia, ale system mi dał nowy cel. Miałem z zupami jechać do biura sprzedaży mieszkań w okolice Chrobrego. Dość daleko, ale dobrze mi się jeździ ta ulicą. Mimo, że wydaje się być ruchliwa.
- Już mój dyżur powoli się kończył. Na liczniku w aplikacji zarobione 47,7 zł czyli 30 groszy mniej niż przewiduje "norma". Czyli w przypadku dyżuru tyle będę miał dopłacone.

Jechałem na północ chcąc zbliżyć się do domu. I teraz mogę sobie pogdybać bo zawołał mnie znowu Wrzeszcz. Może gdybym jechał żwawiej to wpadło by mi coś bliżej domu. A tak musiałem jechać do Wrzeszcza by wrócić na Zaspę. 
Na zdjęciu największa kładka piesza Trójmiasta nad wielopoziomowym skrzyżowaniem Jana Pawła II i Rzeczypospolitej. Przedziwne miejsce. Relikt epoki. Jedzenie dostarczyłem tuż po 14 i nie było to specjalnie. O tym to wiedzą chyba głównie nasi kurierzy, że gdy jest mały ruch podczas dyżuru to dla zarobków lepiej gdy ostatnie zlecenie dostarczymy minutę po dyżurze a nie przed. Dzisiaj się tym nie martwiłem bo to była kwestia owych 30 groszy.
Wracałem w kierunku domu z włączoną aplikacją, ale przez 20 minut nie dostałem żadnego zlecenia. I tak wróciłem do domu.


Fajnie się dzisiaj jeździło. Taka przejażdżka wyszła.