Gdańskie lungo
Myślałem, że będzie gorzej
Nie miał być wcale lekki a takim się okazał. Korzystne zlecenia bez pułapek i min.
Pierwsze zlecenie od razu po wyjechaniu z domu. Na Zaspę i stąd na Przymorze. Tam miałem chwilkę na odpoczynek na ławeczce. Drugie z Oliwy na Przymorze. Wszystko w leniwym tempie.
Gdańsk-Przymorze. Między ulicami Krynicką, Chłopską oraz Śląską. Skwer, który jest moim wybawieniem i miejscem relaksu w pracy
Potem dwa zlecenia po Przymorzu. Bardzo fajne bo mało świateł po drodze, większość to lokalne uliczki.
Przyszła jednak chwila "nicości" i braku zamówień. To było chyba z 50 minut. Cały termos opróżniłem i czytałem książkę w ładnych okolicznościach przyrody.
Ul. Kołobrzeska 48. Są plany zabudowy tego miejsca. Na klatkach schodowych już jest ogłoszenie mieszkańców, którzy organizują się by temu zapobiec
Jak już miałem dość siedzenia to wsiadłem na rower i od razu wpadło zlecenie. Bez entuzjazmu jechałem z Oliwy na Strzyżę (Garnizon). Bez entuzjazmu bo zanosiło się na to, że i tak będę miał zwrot za mały ruch. W takim wypadku lepiej nic nie robić i dostać za to np. 81 zł niż zrobić 40 km by dostać 81 km. Okazało się jednak, że przebiłem "gwarant" o jakieś 10 zł.
To dzięki temu że miałem kolejne zlecenie na Strzyży oraz potem wysłało mnie na Zaspę. Zlecenia przyjemne bo w obrębie dzielnicy. Nie przeszkadzały mi nawet tunele.
No i na koniec miałem na prawdę szczęście. Już wracałem ze stanem licznika zarobków 104 zł w kierunku domu. Wychodziło około 20 zł/h, czyli tak sobie. Dałem jednak systemowi szansę (8 minut) na jeszcze jedno zamówienie. Dostałem zlecenie z Oliwy do Oliwy, a to oznacza, że drugi dzień z rzędu pracę kończę blisko domu. Stan konta za dzisiaj: 118 zł (23 zł/h).