Znana osoba została nakarmiona (dzięki komu, dzięki komu?)

Na początek fotorelacja, potem opis i na końcu dodam jeszcze tabelkę i mapkę.

ul. Dmowskiego - nasze zagłębie restauracji


Widoki z Żabianki na Potok Oliwski i jak się przyjrzycie to falowce


Skąpa winda nr 1

Skąpa winda nr 2

Czas na opis:

Dzisiaj rozwożenie jedzenia było dość spokojnie. Nie zaobserwowałem żadnych godzin szczytu. Między zleceniami miałem średnio po 15 minut odpoczynku. Coś się jednak działo.
Po pierwsze aplikacja wezwała mnie do pracy od razu po jej włączeniu. To się zdarza nieczęsto. Pojechałem do restauracji a tam za ladą dawna uczennica ze szkoły :) To trzecie takie spotkanie z uczniami podczas mojego dorabiania na rowerze.
Potem pojechałem do Wrzeszcza i tam jak bumerang 3 razy wracałem na ławeczkę przy Dmowskiego. Na szczęście zlecenia przychodziły dość szybko.

Po godzinie algorytm skierował mnie na Żabiankę - dzielnicę z blokami typu szafa. W międzyczasie nieco się rozpadało. Prognozy pogody tak właśnie przewidywały. Nawet w czasie czekania na pizzę wciągnąłem na siebie deszczowce - spodnie z ochroną na buty. Przez godzinę pomogały. Potem już miałem ochotę je zdjąć.

Na Żabiance po raz pierwszy trafiłem do szafy przy ulicy Pomorskiej koło znanego baru Krab (całodobowy). Mają tam (tak samo jak na Gospódce) "skąpe windy". Zatrzymują się one co dwa piętra i to jeszcze na półpiętrach. Pogadałem w windzie z mieszkanką i narzekała na to. Rzeczywiście rodzice z wózkami mają tam przechlapane.

Gdy dostałem zlecenie pod Okrąglakiem (kościół) i zobaczyłem że pojadę z jedzeniem do Jelitkowa to już wiedziałem, że dzisiaj nici z rekordów, bonusów itp. Wygodne zlecenie nad morze, ale z dala od wszelkich restauracji także po dostarczeniu jedzenia nie ma co liczyć na kolejne zlecenie. Trzeba ponad kwadrans wracać do strefy z restauracjami.
Na koniec dostałem jeszcze dwie "Żabianki". W ostatnim bloku jaki dziś odwiedziłem też była "skąpa winda". Dodatkowo miała awarię.

Najciekawsza dzisiaj była wizyta u znanej osoby. Sprawdziłem po powrocie, zgadza się. Córka polityka zamówiła jedzenie. Chciało by się napisać więcej :), ale napiszę tylko tyle, że uśmiechnęła się (zapewne na widok jedzenia) i miała piżamę (dres?) chyba taki sam jak moja żona.
Opera Zdjęcie_2020-01-09_191819_docs.google.com.png
Dzień pełen wrażeń. Drobnych, ale jednak jest co opowiadać.

13641
Cycling

Opera Zdjęcie_2020-01-09_191421_www.strava.com.png