Sopockie zakamarki
Skromnie i lokalnie (a w telewizji się żrą)
W zeszłym tygodniu zgarnąłem premię za 70 klientów (200 zł). Teraz natomiast celuję w premię pieniężną 100 złotych za dostarczenie jedzenia 110 klientom. Jestem już bardzo blisko, a czasu mam sporo - także zwolniłem tempo. Wyliczyłem sobie, że dziennie muszę robić 2-3 zlecenia, także luz.
Dzisiaj miałem w grafiku 2,5 godziny jeżdżenia. Pogoda była idealna - ostre słońce. System dzisiaj był dla mnie bardzo łaskawy bo w zasadzie to nie oddaliłem się poważnie od domu. Jak tak jeżdżę od września to mogę już dzisiaj napisać, że odwiedziłem dwie siedziby telewizji. Dwie skrajne, które dzień w dzień się żrą ze sobą. Do obu wiozłem jedzenie - by dziennikarze także "żarli".
Zleceniami:
I - Dość szybko dostałem zlecenie by jechać do tajskiej restauracji.
Poczekałem tam z 10 minut to się dokształciłem co to jest "wok" a co to "pad". Ze zleceniem jechałem niedaleko - do biurowców na Przymorzu.
II - Dość szybko też dostałem drugie zlecenie - miałem jechać z burgerem do oliwskiego Mordoru. Fajnie bo ostatnio w tych okolicach dostawałem zlecenia do Wrzeszcza, a tak ciągle byłem na swoich śmieciach.
III - Na to zlecenie czekałem koło 20 minut. Pogoda była jednak taka, że usiadłem sobie w słońcu koło jeszcze istniejącego Piotra i Pawła. Nadrobiłem społecznościowe dyskusje w komórce aż system zawołał mnie do restauracji na granicy Oliwy. Z zupami miałem jechać do centrum tej dzielnicy. Zauważyłem, że w restauracji mają fajny żyrandol w formie kilkudziesięciu potrzaskanych talerzy. Jechałem do domu, który znajduje się koło potencjalnego parku (może budżet obywatelski?) także porobiłem trochę zdjęć. Piękne miejsce i klimat starej zabudowy.
IV - Ledwo zdążyłem zrobić kilka zdjęć to przyszło polecenie by w 4 minuty przemieścić się do restauracji ukraińskiej. Tam poczekałem jeszcze z pięć minut i widziałem jak kelner elegancko z wysokości polewał klientom wódkę "Ukrainka". Zamówienie znowu po Oliwie - do sąsiadów można powiedzieć. Jedyny problem tu to brukowane drogi -także spory kawałem spacerowałem po prostu chodnikiem (zdążyłem).
V - Powoli kończył się czas mojego grafiku. Kwadrans przed końcem dostałem zlecenie z centrum Oliwy za park Oliwski. Blisko i przyjmnie - choc główkowałem jak ominąć ten park bo jednak rowerem tam jeździć nie można. Jechałem na około a i tak byłem 5 minut przed czasem.
Na tym zleceniu skończyłem. Miałem jeździć do pełnej godziny i dokładnie do tej godziny jeździłem. Dodatkowo "fuksnęło mi się" bo ostatnie zlecenie policzyło mi jako zrobione poza grafikiem - także mam 9 złotych więcej. Do premii zostało mi jedynie 5 zleceń także luz blues.