14 do 3

Na początek kilka zdjęć:

Dolny Wrzeszcz zza okna
Klatka schodowa na Kochanowskiego


W tle stocznia


Biurowiec Wave w budowie

Dzisiaj też jeździłem w przerwie prawdziwej pracy. Rano zająłem się korespondencją i po wysłaniu kilku maili włączyłem aplikację Wolt. Po ok. 10-15 minutach dostałem polecenie jechania do meksykańskiej restauracji a z tym jedzeniem pojechałem do biurowców. W sumie krótki kurs i wszystko blisko domu. Po zleceniu wróciłem do domu i kończyłem wysyłanie maili i dzwonienie.

Po godzinie znowu włączyłem aplikację. Po 20 minutach dostałem zlecenie. Musiałem się pospieszyć bo miałem dojechać do tajskiej restauracji w 3 minuty. Nieosiągalne. Spóźniłem się 2 minuty. Z jedzeniem jechałem aż za Zaspę do biura nieruchomości. Biuro się przeniosło z Chrobrego na Grudziądzką także minutę szukałem tej nowej lokalizacji. W biurze jak zwykle zapracowani i w papierach lub przy telefonie. Jeżdżenie rowerem jest przyjemniejsze...


Dzisiaj testowałem nową zabawkę - odbiornik GPS Garmin Etrex. W pracy kuriera się nie przydaje, na wycieczki może być OK. Nie mogę dojść do ładu z rzepami i uchwytem. Pasuje mi na ramę, ale lepiej by było mieć takie urządzenie na kierownicy. Z drugiej strony najwygodniej by było mieć to gdzieś przy rękawie tak by nie było trzeba pamiętać o odczepianiu tego cennego urządzenia.

Mimo że byłem tak daleko od restauracji to na ul. Leszczyńskich dostałem zlecenie do Dolnego Wrzeszcza. Celem była jedna z kilku cukierni. Wiadomo - dzisiaj tłusty czwartek. W kawiarni-cukierni mieli duży ruch i jedzenie wydali mi prawie 10 minut później. Przez to u klientki też byłem spóźniony.

W cukierni-kawiarni ruch był duży. Policzyłem sobie i wśród 17 klientów było tylko 3 facetów. Dzień kobiet normalnie - wszystkiego najlepszego ;)

Opera Zdjęcie_2020-02-20_170318_docs.google.com.png

Ze słodkościami jechałem na Strzyżę do domku. Fajnie, że pani wyszło do mnie. Gdy po dostarczeniu jedzenia znowu zacząłem się bawić Garminem to dostałem zlecenie by wracać do Dolnego Wrzeszcza.

Pojechałem po rosół i drugie danie. Z rosołem i z zupami trzeba uważać by wylać zawartości. Folie i zgrzewane zamknięcia nie zawsze działają. Z rosołem miałem jechać nie do klienta, ale do baru sushi. Niby fajnie bo podwójne zlecenie, ale jednak trasa byłą niekorzystna dla rosołu. Po drodze mnóstwo krótkich brukowanych uliczek, a kierunek wymuszał jazdę po takiej słabej nawierzchni. Sam dojazd do klienta też pełen torów (kolejowe i tramwajowe) czyli czekała mnie uważna jazda i częste wstawanie z siodełka.

Opera Zdjęcie_2020-02-20_170122_www.jonathanokeeffe.com.png

Trochę pobłądziłem w klatce schodowej klienta. Ludzie są jednak uczciwi bo Pan nr 1 przyznał że nic nie zamawiał. Klient okazał się być "youtubowym nałogowcem". Wyszedł do mnie oglądając filmik. O tempora o mores!

Do kolejnego klienta za to musiałem dzwonić bo nie działał telefon. Kolejno przeprowadził mnie przz wszystkie zasieki i przyciski. Polecam tego allegrowicza, dobry kontakt telefoniczny. Znaczy.. klienta wolt.

Stąd wracałem do domu. We Wrzeszczu wyłączyłem aplikację bo zatęskniłem za domem.

Aha, z dobrych wiadomości to wczoraj dostałem napiwek 5 zł. Pojawił się w aplikacji już po wrzuceniu tekstu na stronę. Mała rzecz a cieszy.



13367
Cycling