Szczęśliwy dzień

Dzisiaj miałem farta w odróżnieniu... w odróżnieniu od kolegi kuriera.

Jeździłem 4 godziny i w tym czasie dowiozłem jedzenie 7 głodnym gdańszczankom i gdańszczanom. Miałem okazję porozmawiać z kolegą, który nie miał tego szczęścia i zamówień miał 3 razy miej.

Także wczoraj ja miałem fatalny dzień jeśli chodzi o zamówienia a dzisiaj on.

Czy zobaczyłem dzisiaj coś ciekawego?

O tak, bo będąc na 18-piętrze bloku na Przymorzu zauważyłem na drzwiach kartkę "Taras widokowy".

Po oddaniu tych pizz poleciałem jak wariat na górę. Mijający mnie ludzie na schodach mogli się dziwić, że kurier wchodzi na taras widokowy w prywatnym bloku.

Widoki były przednie. Niektóre krzywe, wybaczcie, ale miałem tylko kilkadziesiąt sekund bo już miałem w kolejce trasę na koniec Oliwy (18 minut - zdążyłem).

Po kolei zleceniami? Jak zwykle zamiast okolic domu kwiatek. Po prostu w przeglądarkowym narzędziu do edycji zrzutów ekranu nie ma domku.

Opera Zdjęcie_2020-02-25_165251_www.strava.com.png

I. Zlecenie od nowego baru z sałatkami. Byłem pierwszym kurierem jaki do nich przyjechał. Jechałem w idealne strategicznie miejsce bo drzwi w drzwi z restauracją gdzie miałem kolejne zamówienie.
II. Zamówienie spoko, ale coś się dzisiaj w tej restauracj Pani chrzaniło. Duże zamówienie do jednej klientki podzielono na trzech kurierów i rozciągnięto na kilkadziesiąt minut. W dodatku w restauracji wszystko poszło w złej kolejności. Ogarnęliśmy to, ale było dziwnie.
III. Proste, słoneczne zlecenie po małych uliczkach Przymorze. Jadąc tam pierwszy raz rozmawiałem chwilę z kurierem, który miał dzisiaj "systemowego" pecha. Jadąc do klienta znowu go mijałem. Klient był zachwycony, że tak szybko. Spodziewał się że będzie z 20 minut później.
IV. Wróciłem na Przymorze do czekającego nadal kolegi z pracy. Wyglądał juz jak siedzący pomnik Wolta. Pogadaliśmy chwilę i kto dostał kolejne zlecenie? Ja... w dodatku chyba, żeby go zdenerwować było to zlecenie z restauracji do budynku przy którym siedzieliśmy. Tak żeby go wkurzać jeszcze bardziej. Kurs prosty, łatwy, cichy i lokalny.
V. Znowu gadaliśmy z kwadrans czekając na zlecenia i kto dostał kolejne? Ja... Tym razem z Przymorza na Żabiankę - blisko granicy z Sopotem. Trasa przyjemna, słoneczna. Tak bardzo, że aż zacząłem robić zdjęcia.

VI. Wracając z Żaby (pot. Żabianka) na Przymorze dostałem zlecenie z popularnej pizzerii do wysokiego bloku koło falowców gdzie wbiłem się na taras widokowy.
VII. Stąd miałem zlecenie do Oliwy do restauracji by wrócić potem na Przymorze.

Więcej zleceń na szczęście nie było. Dobrze bo już miałem plany na kolejne godziny. Ostatnie sekundy pracy spędziłem w strefie, ale jak najbliżej domu.

Ten taras był spoko no i w ogóle miałem szczęście.

15929
Cycling

Opera Zdjęcie_2020-02-25_170029_docs.google.com.png