Sopockie zakamarki
Praca przed i w trakcie epidemii - różnice przy okazji piątkowej pracy
Może klika spostrzeżeń jak się pracuje teraz a jak dwa tygodnie temu. Tak by spróbować wyciągnąć z tego złego także coś pozytywnego:
- na ulicach pustki, łatwiej się jedzie głównymi drogami,
- większa liczba zamówień,
- w restauracjach wszystko idzie sprawniej,
- w restauracjach obsługa czuje się swobodniej (np. głośna muzyka, luz),
- pustki w ciasnych zazwyczaj restauracjach,
- brak reakcji i kontaktów z klientami,
- ograniczone kontakty, mniej rozmów.
- trochę większe napiwki (4-5 % zarobków a nie 1-2%).
Dzisiaj piąteczek i zazwyczaj w piątki był duży ruch. Z racji na epidemię codziennie mamy piąteczek. Nie widziałem różnicy między poniedziałkiem a piątkiem.
Gdzie jeździłem to obrazuje mapa:
![Opera Zrzut ekranu_2020-03-20_172129_www.strava.com.png](UPLOAD FAILED) No kurka nie działa. Działa na steemit...
Na początek wywiało mnie do Wrzeszcza.
Miałem chwilę na rozejrzenie się po restauracji. Byłem tu już kilka razy, ale dopiero teraz zauważyłem, że ona rzeczywiście jest połączona z serwisem rowerowym. Dość niecodzienne połączenie.
Miałem dwa fajne, krótkie zlecenia we Wrzeszczu. Potem z podwójnym zamówieniem (4 zupy i pierogi) jechałem z powrotem na Przymorze. Droga była ciężka bo przez działki (wyboje). Uważałem, ale jednak u drugiego klienta widziałem, że trochę się ulało do woreczka. Po tym pomyślałem, że dzisiaj to pewnie napiwków nie będzie. NA koniec dnia okazało się, że był to rekordowy dla mnie dzień jeśli chodzi o tipy. 15 zł - żaden luksus, ale jednak zawsze coś. Tak jakby jedno zlecenie gratis.
Potem jechałem pędem na ul. Bażyńskiego po bodaj kebaba. Po drodze rozmawiałem z młodym kurierem, który jeździ na rowerze przerobionym na skuter. Jak że on nie miał zleceń to mi towarzyszył i razem jechaliśmy do kolejnego klienta. Chyba miałem szczęście bo od razu po tym dostałem polecenia pojechania na Żabiankę, a on nadal czekał na zlecenia.
Na Żabiance spędziłem pewnie z godzinę. Obsłużyłem tu dwoje klientów. W ten sposób po 3 godzinach pracy miałem już 7 klientów obsłużonych. Na ósme zlecenie znowu system ściągnał mnie do Wreszcza. Ze słodyczami jechałem na ul. Jesionową. Trochę się naszukałem dobrej klatki schodowej. Miałem dzisiaj z tym trochę problemów. Zamiast iść 5 metrów w lewo szedłem 80 w prawo... Na Morenie miałem to samo.
Ostatnie dwa zlecenia miałem łączone. Z jednej restauracji jechałem do dwojga klientów. Niestety (dla mnie) ostatni z nich mieszka na ul.Magellana. To jest ostro pod górkę i nie po drodze do domu. Wybrałem opcję jazdy przez las. Chyba dobrze zrobiłem.
Wczoraj się udało i do domu miałem kwadrans, dzisiaj się nie udało i wracałem ponad pół godziny.
No kurka nie działa. Działa na steemit