Rowerowy dobierany
Nie najszczęśliwszy piątek
Długo jeździłem i dużo bym musiał pisać. Tak w skrócie to wymęczyłem te 11 zleceń mimo, że po 5 już mogłem skończyć. Po drugie spadł mi łańcuch i potem szukałem stacji naprawczej by go trochę naciągnąć. No a po powrocie do domu znalazłem na naszym komunikatorze filmik kolegi, który nagrywał z balkonu jak jadę. Niby nic, ale miłe.
Zacznę od zdjęć i mapy. Na koniec tabelka zarobków i wyliczeń.
A- pomogli mi koledzy bo Pani beznadziejnie oznaczyła swój adres. Jak byście mieszkali np. na Polnej 100A to w rubryce adres co byście zaznaczyli? Bo ta Pani zaznaczyła by ul. Polną 100. Do tego opcja odbioru bezkontaktowego i problem gotowy. Na szczęście skorzystałem z wiedzy kolegów, którzy się z tym adresem męczyli.
B - długo się naczekałem na to zlecenie. I to mnie martwiło bo dzisiaj przecież piątek - najlepszy niby dzień dostaw. Trasa dość trudna bo przy dzisiejszym silnym wietrze wszystkie kursy na zachód przypominały premię górską.
C- cieszyłem się, że nie wracam na Przymorze na którym bezproduktywnie czekałem na zlecenia.Padał zacinający deszcz, ale niedługo.
D - naczekałem się na te zlecenie, zajechałem do strefy we Wrzeszczu a system i tak mi kazał jechać na Zaspę i z jedzeniem na Przymorze. Podczas tej jazdy spadł mi łańcuch i pięć minut zajęło mi uporanie się z tym. Trochę nerwów było.
E- oszczędzałem łańcuch i myślałem o najbliższych stacjach naprawczych by naciągnąć łańcuch. Po tym zleceniu (fajne, krótkie choć mocno wiało) udało mi się przykręcić odpowiednią nakrętkę i łańcuch już nie miał luzów. Był też czas na piknik bo minęło 3h mojego dyżuru. Z racji na mało zleceń dostałem +6 zł rekompensaty. Widziałem też w aplikacji, że mam 8 zł napiwków. Nieźle.
F - OK kurs, choć trochę się naszukałem numeru 69.
G, H, I - jak spojrzycie na mapkę to były to trzy zlecenia niemal idealne. Układają się w okrąg, wszystko jest tu w odpowiedniej kolejności, odległości są nieduże, czasy korzystne.
J - no ale jak już się tak cieszyłem, że dobrze idzie to dostałem ŁUP w ŁEB - polecenie by w 8 minut (wczoraj na ten sam odcinek miałem aż 32 minuty) być na Rzeczpospolitej a stamtąd jechać aż nad morze do Brzeźna.
K - wracałem bardzo powoli do domu i będąc przy pizzerii na Kołobrzeskiej dostałem zlecenie właśnie z niej. Z pizzą jechałem na Żabiankę. Wybrałem nieco dłuższą trasę, ale za to wygodną, drogami rowerowymi. Przy docelowym bloku z balkonu nagrał mnie inny kurier, także mam pamiątkę z pracy.
123 złotych zarobku wyszło. Po drodze na jakiś światłach przypadkowy człowiek mnie zagadał i przytoczę tu ten dialog jako podsumowanie dzisiejszego wpisu:
- Ile Pan zarabia?
- Jakieś 21 złotych za godzinę
- A ile godzin trzeba?
- Ile się chce.