Sopockie zakamarki
Niedzielna przejażdżka. 32/200 celu. Zostało 26 dni.
Pogoda ładna, w domu uniwersytet i wykłady to wyskoczyłem na rower. Na plecy założyłem niebieską przepustkę z napisem Wolt Partner i w drogę. Pierwsze zlecenie dostałem po 40 minutach czekania w domu. To znaczy że ruch był mały. Ale i tak miałem szczęście, bo załapałem się na cztery zlecenia pod rząd. To ważne bo gdyby pomiędzy nimi były przerwy to taki wyjazd zupełnie by się nie opłacał.
Pierwsze trzy kursy niemal idealne bo krótkie i blisko domu. Ostatni nie był zły, tyle że sporo oddaliłem się od domu. Przez to do domu wracałem prawie pół godziny.
Odwiedziłem rejony miasta, które znam dość mało. Dawne gdańskie zielone kolonie. Dziś trudno powiedzieć czy to przedmieścia Wrzeszcza czy czego.
W przejażdżce chodziło o bezbolesne nabicie kolejnych zleceń. Kto wie, może za tydzień dzięki nim będę mógł sobie zrobić wolne.