Trzy dni z Gdańskiem
Lekkie 50 km. 43/200 celu. Zostało 25 dni.
Przyjemna pogoda, przyjemna jazda. Ruch był jak na pandemię to średni. To znaczy trzy miesiące temu bym się cieszył, że tak dużo się działo, no ale ostatnio działo się więcej. Może przypadek, a może po prostu więcej kurierów dzisiaj jeździło?
Zrealizowałem 11 dostaw w prawie 5,5 godziny. Niby sporo, ale było sporo pauz. Po ósmym zleceniu myślałem już nawet o powrocie do domu, no ale miałem siły na jeszcze trochę jazdy. Na początku woziłem tylko i wyłącznie zupy. Lubię tę restaurację, ale niestety 5 zlecenie było miną.
Z ciekawszych miejsc to system mnie dzisiaj poniósł na Osiedle Młodych (obecnie VII Dwór). Blokowisko, ale położone tuż pod lasem. Za blokiem ogródki działkowe na skarpie i dawny wyciąg narciarski. Popatrzcie na okolice choćby w google maps. Zdjęć w tym miejscu dzisiaj nie zrobiłem. Nie miałem czasu.
Miałem 20 nieproduktywnych minut w jednej z restauracji. Któryś z nas kurierów popełnił błąd i przez to był bałagan, także musiałem czekać aż support się z tym upora.
Miałem kurs na Politechnikę i tam podziwiałem zieleń dawną i betonozę obecną.
Podziwiałem też "komuszą" zieleń na Zaspie. To poniższe zdjęcie to nie żaden park, ale teren między wielkimi blokami. Dzisiaj wstawiono by tu ze dwa osiedla deweloperskie...
Ostatnie zlecenie wziąłem dla siebie do domu. W końcu smakowało.
Dzień w dzień robię więcej niż 8 zleceń a wyliczenia nadal podają, że mam tłuc dzień w dzień osiem zleceń. Czekam aż tu będzie np 3.
Aha i na końcu od ochroniarza w biurowcu usłyszałem: "Gdzie!?". Ot chciałem do windy i na 8 piętro do klienta.