Sopockie zakamarki
Ekstra dzień! Prywatny rekord liczby zleceń. Mam już 58 ze 200 zleceń. Zostały jeszcze 24 dni.
Świetnie się dzisiaj jeździło! Wszystko niemal było jak marzenie. Kursy optymalne, krótkie, wiatr w dobrym kierunku a przede wszystkim duża liczba chętnych klientów dzięki którym my mieliśmy co robić.
Zacznę od mapy bo opis kolejnych zleceń chyba jest najdynamiczniejszy i pokazuje co się dzisiaj działo.
Przyznać się! Czy ktoś na nią patrzy i analizuje? Jeśli nie to się nie obrażę - zrobię to za Was. Bez mapy trudno by mi było odtworzyć z pamięci ten dzień. Możecie połączyć wszystkie liczby do 1 do 15 i otrzymacie moją dzisiejszą trasę. Liczby bez kropek to restauracje. Z kropkami - klienci.
1 - Zlecenie przyszło bardzo szybko. Tuż koło domu. Fajne bo krótkie. Fajnie bo od razu po dostarczeniu dostałem drugie zlecenie,
2 - wywiało mnie do Wrzeszcza do restauracji Columbus. To dobrze bo Wrzeszcz jest przyjemny do jeżdżenia. A ta restauracja ma sporo zleceń porannych,
3 - znowu Columbus, tym razem na Zaspę, ale to też blisko. W dodatku bardzo dobrze się tam jedzie,
4- Chochla na Strzyżę. Oby tak dalej! Ciekawe co będzie następne...
5 - Idealnie bo zlecenie z najbliższej mi wówczas restauracji no i powrót do Wrzeszcza,
6 i 7 - krótkie zlecenia po Wrzeszczu czyli szybkie napełnianie portfela. Trzeba korzystać póki tak dobrze idzie. Jak na razie szło na rekord bo były niemal 3 zamówienia w godzinę. Pojawiło się także zamówienie podwójne.
8 i 9 - idealnie bo pizzeria, która zazwyczaj się spóźnia tym razem była na czas, z dwoma daniami jechałem na Zaspę. Czyli zanosiło się na zmianę dzielnicy. No trudno.
10 - no i rzeczywiście przerzuciło mnie na Przymorze do hinduskiej Mantry. Zlecenie przyjemne, lokalnymi uliczkami.
11 - idealne zlecenie. Gdy dostarczyłem 10. to dostałem zlecenie z restauracji położonej 2 minuty drogi ode mnie, a klient był 5 minut dalej. Tak to można pracować! Napełnianie portfela trwa,
12 - no to nie było zbyt korzystne. Miałem się teleportować na SKM Żabianka. Spóźniłem się ponad 5 minut. Zlecenie krótkie. Cieszę się, że nie wylałem soku bo był przedziwnie zawinięty w plastikową torbę,
13 - na koniec wygrałem wycieczkę nad morze. Tak pomyślałem bo dobra passa nie może trwać w nieskończoność. To było niewątpliwie najgorsze dzisiejsze zlecenie. Takie kursy się właśnie nie opłacają. W Brzeźnie zrobiłem sobie krótką przerwę na plaży. Trzeba korzystać z tego, że się mieszka nad morzem,
14 i 15 - wracałem do domu, ale aplikację miałem włączoną. Zlecenie przyszło dopiero na Grunwaldzkiej. Miałem jechać na Przymorze do wysokościowca a potem do falowca z pięknym widokiem na morze.
Po 3 godzinach jazdy dziwiłem się jak to się stało, że zrobiłem 3-4 zlecenia więcej niż zwykle. Szło genialnie. Dlatego zostałem dłużej i dzięki temu pobiłem mój prywatny rekord zleceń. 15 klientów obsłużonych. Dwoje więcej niż kiedyś. Do tego to wszystko w czasie krótszym niż wczoraj (a wczoraj obsłużyłem 11 głodnych klientów).
Zwiedzałem zaułki Gdańska. Podobają się mi ogródki jakie można spotkać między blokami. Normalnie nie mamy do nich dostępu gdyż są strzeżone przez domofony. Ja mam okazję zobaczyć więcej. Stąd poniższe zdjęcia:
Ogródek na Batorego we Wrzeszczu. Obok wielka, głośna, handlowa dzielnica Gdańska. A tu w sąsiedztwie czteropiętrowego bloku taki ogródek.
Zdjęcie z chyba jedynego grodzonego osiedla na Zaspie. Widać mural białoruskich artystów Key Detail - nieco zasłonięty przez drzewa, ale myślę, że razem to teraz dobrze współgra.
A tu zupełnie niedostępna część Gdańska. Kwartał między Grunwaldzką a Moniuszki. W tle widać fragment "Galerii Wnętrz" położonej przy głównej ulicy Gdańska (Grunwaldzkiej).
Podwórka nie zawsze są piękne. Tu przykład podwórka z samego centrum Wrzeszcza - na wysokości tzw. Wysepki.
Przejazd przez "zielone" do Brzeźna. Tędy sobie skracam drogę. Wracałem nad samym morzem. Dużo spacerowieczów, rolkarzy, rowerzystów.
Klimaty Brzeźna (taki gdański Sopot, któremu nie wyszło) - z jednej strony klimatyczne domki, a dalej w tle czteropiętrowe bloki. Jeszcze dalej jeszcze wyższe.
Po 13 zleceniach zrobiłem sobie przerwę w pracy. Idealne okoliczności.
Na koniec zawędrowałem na 8-piętro falowca. Tam z galerii piękny widok na morze. Widać było domy Jastarni i oczywiście także samą mierzeję. W sumie to widać na zdjęciu dwie mierzeje bo w Gdańsku mamy także Mierzeję Wiślaną.
Nie można narzekać. Statystyki to potwierdzają. 142 złote w nieco ponad 5 godzin to daje 27,9 zł/h. Normalnie jest 18 zł/h także taką pracę to lubię. Dzisiaj trasy były średnio krótsze niż zwykle aż o 1,4 km (3,6 km a nie 5 km). Zleceń na godzinę dostawałem 2,9 a normą jak pracuję od września jest 1,9. Mógłbym jedynie narzekać, że napiwków dzisiaj nie dostałem - ale sprawdziłem w aplikacji i po godzinach przyszło jednak dwa złote. Także mimo chęci udowodnienia, że było inaczej - dzisiaj było SUPER.