Skołowany kręciłem złotówki - 101/200 celu. Zostało 18 dni

Jeździłem dzisiaj skołowany. Raz na domofonie z przyzwyczajenia nacisnąłem 15 nie przeczytawszy, że mam zamówienie do sklepu na dole. Drugi raz chyba popełniłem błąd i klient dostał bardzo podobne zamówienie. Nie wiem - odsyłamy zawsze do supportu - oni to wyjaśniają. Do mnie nic nie dotarło, nic nie musiałem naprawiać, także może mi się wydaje.

No i miejscami mocno wiało. Wtedy jazda staje się walką. Myślę wtedy o tunelach napowietrzających w mieście. To jedne z pozytywnych aspektów wiatru w mieście. Rozdmuchują też smog, ale po za tym utrudniają życie pieszym i rowerzystom. Przeszkadzają zwłaszcza na modernistycznych przelotówkach, wielopasmowych autostradach miejskich i szerokich drogach głównych. Czy gdzieś można poczytać o tym więcej?

Po miesiącu przerwy odwiedziłem Aniołki i Studzienkę. To powiedzmy, że południowe części mojej strefy. Nie najgorsze do jeżdżenia, ale trochę peryferyjne. Wszystkiego mają "po trochu" bo jest tam trochę podjazdów i jest "trochę na końcu strefy". Nie taki jak Morena, czy Suchanino, ale zawsze coś.

Opera Zrzut ekranu_2020-04-27_175455_docs.google.com.png

Opera Zrzut ekranu_2020-04-27_171905_www.strava.com.png

Zamówieniami sypało dość regularnie. Co 20-25 minut coś nowego do rozwiezienia. Zdarzyły się też dwa kursy ze zdublowanymi zamówieniami. Przez te "combosy" nie wiem kiedy dowiozłem jedzenie aż jedenastu klientom. Udało mi się też osiągnąć pierwszy próg bonusowy (taki bonusik - 150 zł za 100 zleceń od 16 kwietnia). Celuję jednak w dwusetkę za 500 zł (150+100+250).

Opera Zrzut ekranu_2020-04-27_175621_docs.google.com.png

Po 7 zleceniach przyszedł dziwny czas aż 50 minut czekania na kolejne zlecenia. Przyjemnie siedziałem sobie w parku i się wygrzewałem. Zadziwiające, że mimo tak długiego czasu bez pracy - i tak dzisiaj miałem aż 2,2 zlecenia na godzinę.

Po tym relaksie zrobiłem 4 zlecenia w tym jedno podwójne. Siły jeszcze miałem, ale wolałem już wrócić do domu. Plan minimum przebity także nie ma co szaleć.

W domu czekał na mnie gadżet, z którym jutro będę jeździł. Już go przezornie (?) porysowałem, żeby nie kusił ulicznych zabieraków. Aż dziw że ponad pół roku jeździłem bez takiego uchwytu. Jutro przetestuję.



7272
Cycling