Ładnie, zielono i odpoczynek w lesie

Pękło 50 km. Dobrze się jeździło, mimo że było to ponad 5 godzin. Chwilami pracy było tak dużo, że nie było czasu sięgnąć do plecaka po jakąś przekąskę.

Może na początek fotorelacja:

Na początku było zimno, ale to przez wielki cień biurowca.


Pierwsze zlecenie było do pięknej kamienicy z takimi oto drzwiami na każdym piętrze. Centrum Oliwy


Robota snycerska robiła wrażenie.


Potem brałem udział w Escape roomie. A tak serio to bardzo szanuję tego klienta, który bardzo pomógł do niego dotrzeć. Powrót z takich miejsc jest zawsze trudniejszy.


To moja nowa miejscówka-poczekalnia na zlecenia.


Tu miejsce gdzie byłem najbliżej Śródmieścia Gdańska


Najwięcej jeździłem jednak po Wrzeszczu. Tu jak się dzieje to zaczyna być gorąco. Na zdjęciu dawny rynek Wrzeszcza. Dzisiaj galeria Manhattan. Też całkiem udana.


Na ulicy Hallera zachwycałem się ścianą zieleni. To głośna ulica także taka zieleń jest w cenie.


Ucieszyło mnie, że doszła do naszej usługi knajpka tatarska, o której bardzo pozytywnie piszą znajomi. My też tu kiedyś byliśmy i jak dla nas za mało warzyw. Takie małe gdańskie Kruszyniany z ulicy Mickiewicza


W końcu przerwa i to w genialnym miejscu w lesie za Topolówką - dawnym liceum dwóch braci Kurskich, redaktora Semki, prezydent Dulkiewicz, aktorka Dorota Stalińska, Anna Fotyga, czy m.in. Wiesław Walendziak. W latach 80. "opozycyjne" liceum.


Na koniec musiałem jechać na Przymorze, potem znowu na Zaspę, do Wrzeszcza by na koniec wrócić na Przymorze. Blokowisko ze zdjęcia prócz wątpliwej urody parkingów jest brzydko podzielone płotami od kolejnych blokowisk.

I tak zleciało. Znowu miałem problem z GPS i rejestrator dał radę tylko przez 3 godzinę. Resztę dorysowałem.

Wyszło aż 13 zleceń. Ruch był wyjątkowo duży.
Opera Zrzut ekranu_20200521_205323_docs.google.com.png
Cieszę się bo dzisiaj właśnie nadrobiłem weekendowe lenistwo i żałosny poniedziałek z 3 kursami przez cały dzień.

Opera Zrzut ekranu_20200521_201324_www.strava.com.png
Skromna mapka, ale pokazuje, że cały "dolny taras" dziś objechałem.

Opera Zrzut ekranu_20200521_205343_docs.google.com.png

Wyszło 2,5 zlecenia na godzinę. Jeszcze rano mówiłem tacie, że ruch ostatnio mniejszy. A tu takie coś! Ostatnio tak "gęsto" było 11 maja.

Na koniec taka myśl, że fajnie by było przez tydzień jeść to co dzisiaj wiozłem. Było by z 7 pizz, tatarskie słodkości, zdrowa sałatka, tajskie dania i gruzińskie mięso. Choć w sumie to byłby tydzień bez zup i pierogów. To może jednak nie.

Pozdrawiam



8819
Cycling