Idealny wypełniacz i zagadka pod zdjęciem

Trzeci dzień z rzędu jeździłem z doskoku. Bez wpisywania się w grafik, bez gwarancji stawki gwarantowanej. Tym razem była to wina tego, że nie zdążyłem wpisać się na odpowiednie godziny. Inni kurierzy mnie w tym wyprzedzili.

Dodatkowo dzisiejsze jeżdżenie to był typowy wypełniacz dnia. Miałem kilka spraw do załatwienia i na takie proste zarabianie miałem tylko 2-3 godziny w porze przedobiadowej.

Wyszło wyjątkowo dobrze, wręcz optymalnie. Do ideału brakowało tylko jakiegoś podwójnego zlecenia (zlecenia A i B zawieźć do A i B, a nie jak zwykle: A do A, potem B do B i tak dalej).

W domu czekałem tylko 5 minut. Zlecenie dość dalekie po na pogranicze Żabianki. Zdążyłem. Wiozłem żurek. Było trzeba ostrożnie. Stali klienci i chyba para, w której raz zamawia on a raz ona.

Fajne w pierwszym zleceniu było to, że cel to było sąsiedztwo popularnej u nas restauracji. Sprawdziły się moje przypuszczenia bo drugie zlecenie przyszło właśnie stamtąd. Krótkie do biurowca. Byłem niemal kwadrans przed czasem. Dzwoniąc do klienta nic nie słyszałem (ulica, czapka, kask...), ale najwyraźniej pan zrozumiał o co mi chodzi.

Na trzecie zlecenie czekałem może 10 minut. Przerzut na Przymorze i z hinduskim kurczakiem jechałem do falowca. Stąd z pustą torbą jechałem jakieś 10 minut i przyszło kolejne zadanie.

Tym razem tajska restauracja znalazła klienta w Oliwie. Minimalne opóźnienie wyszło.

Już myślałem, że trzeba powoli kończyć bo nie samym rowerem człowiek żyje.

Dostałem znowu zlecenie z tej popularnej restauracji. Fajnie bo blisko. Obawiałem się kolejnego wiszącego zlecenia w aplikacji.

Okazało się ono korzystne dla mnie bo z Przymorza (tajskie żarcie, znowu choć inna knajpa) zamówił je klient z Oliwy. Stąd blisko do domu. Uff zdążę z moimi planami.

Wyszły 2 godziny i 19 minut pracy na rowerze. Do domu wracałem 10-15 minut. Zarobek niezły bo to były grube godziny (+3 zł). Ponad 70 zł brutto wyszło. Na rękę teraz widzę że będzie trochę mniej bo weszły do mnie (znaczy zaprosiłem je) PPK.

Fotorelacja na końcu:

Widać jeszcze ślady dawnej knajpki z lat 50! Potraficie odczytać? W artykule z linku jest odpowiedź. Jest to budynek na rogu Stwosza i Obrońców Westerplatte


Ulica Sarnia ulicą do lasu


Niska zabudowa ulicy Sarniej


....sąsiaduje z wysoką zabudową ulicy Czyżewskiego, Karpackiej, Gdańca i Tatrzańskiej


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


8057
Cycling

Opera Zrzut ekranu_20201109_160237_www.strava.com.png

Opera Zrzut ekranu_20201109_174218_docs.google.com.png