Sopockie zakamarki
Dzień rozmów w pracy
Gdyby nie rozmowy to byłby najnudniejszy dzień pracy. Przynajmniej jeden z najnudniejszych.
pod Halą Olivią
Zaczęło się bardzo obiecujących. Trzy zlecenia jedno za drugim. Potem jednak przyszła potężna pauza. 1,5 h niczego do kwadratu.
Potem było jeszcze jedno zlecenie które przeniosło mnie do Wrzeszcza a tam... znowu czekało mnie nic. Brak zleceń przez godzinę.
Na niebiesko odcinki po których od jakiegoś czasu nie jechałem
Aż zacząłem wracać do domu. Bliżej domu złapałem jeszcze dwa zlecenia. Pierwsze na Przymorze a drugie do Jelitkowa.
Podobno we wszystkich rowerowych firmach dowozowych jest tak słabo. Nie ma tłustego czasu jak niektórzy myślą. To nie wiosna.
Fajne dzisiaj były rozmowy. Najpierw kurierem okazał się... sąsiad. Nie poznałem go w naszym uniformie. Coraz nas więcej. Potem rozmawiałem jeszcze z dwoma naszymi kurierami. Ciekawe są opowieści o latającym w torbie spaghetti.
Rozmawiałem też z żoną, którą spotkałem gdy wracała z pracy. Niespodzianka w wielkim mieście.
Na koniec pozytywnie podpytywał mnie o kilometry i tłuste zarobki rowerzysta jadący do Jelitkowa.
Te rozmowy więcej warte niż zarobione dzisiaj 100 zł przez 6 godzin minus podatek 28 procent.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io