Cywilizacja kontra natura, auto kontra spacer

Zacznę od bardzo przyjemnego spaceru po pracy. Napadało śniegu i w końcu nie jest szaro. Spacerowałem już po ciemku także zdjęcia raczej nic nie pokazują - tylko są.


Wzniesienie Głowica nosiło przed wojną nazwę Wzgórze Trzech Panów. Stykały się tam granice działek i podobno spotykali się tu ich właściciele by razem poimprezować

Tu zobaczycie trasę spaceru oraz czarne plamy udające zdjęcia

Nazwy które mozna spotkać na mapie, a które mijałem to Dolina Elfów oraz Wzgórze Wiecha (dawniej WachterBerg). Bylem też blisko Szwedzkiej Grobli którą w lesie usypali Szwedzi by obrabować skarby Oliwy w XVI wieku. Biurowiec i miasto było widać ze żwirowni na tyłach Dworu III na Polankach (to tam wychowywał się Artur Schopenhauer:

W pobliżu żwirowni nad ulicą Polanki znajduje się też Wzgórze Wintera obecnie w tej okolicy jest Góra Dantyszka - gdańskiego dyplomaty. To i tak lepiej niż nazwa Zimnica, która nawiązuje do Wintera, ale jednocześnie sprytnie pomija, że to było nazwisko wybitnego nadburmistrza Gdańska z końca XIX wieku, który pchnął to miasto bardzo do przodu.

Także banalnie zakończę tę część tym, że warto w śniegu iść do lasu. Nawet nocą brak oświetlenia w ogóle nie przeszkadza.

Teraz czas na drugą część wpisu na temat.... pracy kuriera czy przepychania szamba?

Pracy kuriera.

Przerzutki jak sprawdziłem rano odmówiły posłuszeństwa. Linki i kasza śniegowa zamarzła w linkach także dzisiaj przesiadłem się na samochód. Ruch był duży. Pierwsze zlecenie z Przymorza na Garnizon. Już tu trzeba było użyć parkomatu.

Stamtąd wracałem do Oliwy by z dwoma zestawami pierogów jechać na Przymorze i na ul. Grudziądzką. Podwójne, dalekie zamówienie.


Dwa zimowe widoki z ulicy Lema. To nasza gdańska kraina śniegu, ale od wczoraj cały Gdańsk dołączył do Śniegowa

Czwarte zlecenie to jeszcze dalszy kurs z tej Grudziądzkiej do Wrzeszcza po burgera, którego wiozłem na Morenę na ul. Lema.


Widoki z Gdańska. Brama nad Motławą i ulica Warzywnicza

Tam miałem parę minut spokoju, ale i tak w końcu wpadło tam zamówienie do Gdańska (tak się u nas mówi na Śródmieście). Tam znowu miałem podwójne zlecenia z dwóch restauracji Gdańska. Znowu parkowanie płatne


Do tego dochodzi jeszcze 20 groszy

Z jedzeniem jechałem na Siedlce (dzielnica Gdańska, z miastowych nazw mamy także Chełm) oraz znowu na Lema. Tam chciałem kończyć, ale system miał inne plany.
Kazał jechać na ul. Kartuską i z chińskim jedzeniem jechać do dwóch klientów. Pierwszy kurs na Aniołki.


Ładne mają tam domy. Ten jest z 1905 roku

Drugi kurs do fabryki gitar Mayones na koniec świata przy stadionie. Tam zakończyłem samochodową pracę na dzisiaj.

Zarobek 140 zł brutto. Koszty to ok 2 złote za parkowanie i paliwo za 45 kilometrów. Do domu wracałem jakieś 8 km.

Ta jazda samochodem jest jakimś wypełnieniem dnia, ale męczy psychicznie. Nie ma czasu nawet na to zrobienie zdjęć. A tak było ładnie.

Dlatego po pracy mimo ciemności wybrałem się do lasu. Patrz wyżej.

This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


10301
Cycling

IMG_20210115_203634.jpg

Opera Zrzut ekranu_20210115_183512_docs.google.com.png