Trzy dni z Gdańskiem
Panie szofer gazu
Zacznę od zdjęć:
Piecewska w Gdańsku na Pieckach
Jeżdżąc autem o wiele rzeczy nie trzeba dbać. Rękawiczki są zbędne. Maseczkę zakłada się tylko na chwilę. Przyłbica została w domu
Wallenroda we Wrzeszczu od strony podwórek. Rowerem jeździ się tu bosko, autem dość ciężko bo same drogi jednokierunkowe
Park Kuźniczki we Wrzeszczu zimą. Tu pędzę między parkingiem biedronki a restauracją z zupami. Wszystko przed drogi jednokierunkowe. Rowerem wygodniej i bez cwaniakowania
Jesionowa w Gdańsku
Jesionowa. Kamienica wciśnięta między inne kamienice i nową deweloperkę. Kiedyś oglądałem tu mieszkanie do kupna. Ależ by było...
Bohaterem nie jestem bo nie jeździłem w śniegu rowerem. Widziałem trzech kolegów z pracy i ich podziwiam. Jazda po śniegu rowerem to tak jakby autem jechać z zaciągniętym ręcznym. No może jak cały czas na dwójce.
Wybrałem auto. Już wczoraj je wykopałem spod śniegu i dzisiaj sprawnie mnie woziło między 6 klientami.
Oto trasa:
Na początek tzw. Morena (Piecki-Migowo), potem krótkie kursy po Wrzeszczu, potem Zaspa i na koniec Przymorze
W sumie wyszło około 30 km. Zarobek 88 złotych brutto w niecałe 3h (2.40 ale jeszcze trzeba było wrócić do domu). Koszt paliwa - pewnie około 15 złotych bo warunki niesprzyjające.
W lidze nawaliłem bo krokomierz włączyłem jak już jechałem na Zaspę. Szkoda bo sporo było dochodzenia do parkingów, restauracji i klientów.
Najbardziej żal jednak, że nie rowerem. Brakuje mi zaliczania nowych ulic w wandrer no i tej wolności.
W aucie to zupełnie inna praca. Praca szofera.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io