Sopockie zakamarki
Trochę Gdańska, który mnie dziś pokonał
Na początek fotorelacja. Jak znajdę chwilę to będzie z tego post podróżniczo-historyczny, ale nie obiecuję. Dlaczego? O tym poniżej.
Brama Zielona, most Zielony na Motławie i Wyspa Spichrzów
Czołg na Al. Zwycięstwa. Wyzwalał Gdynię, ale stoi w Gdańsku
Wielka Zbrojownia przy Targu Węglowym. 420 lat jej stuknęło.
Dawna Szkoła Katolicka, potem Wydział Chemii UG
Stare Miasto w Gdańsku. Po lewej kościół św. Józefa z bramą
Targ Drzewny. NA wprost bryła Teatru Wybrzeże
Aleja Zwycięstwa łącząca Wrzeszcz z Gdańskiem
Akademia Muzyczna na ul. Łąkowej w Gdańsku
I znowu Aleja Zwycięstwa. Dawniej cmentarze i park. Dzisiaj przelotówka
Nie pamiętam kiedy byłem tak zmęczony. Kilometrów tyle co wczoraj, niby krócej a jestem zupełna dętka. Chyba to jednak kwestia zajęć pozakurierskich.
Dzień zaczął się od czekania i jednak stało się to czego się obawiałem. Pierwsze zlecenie do Gdańska. 7-8 km to dwa razy za daleko. Czasu miałem sporo bo 30 minut także nie miauczałem do supportu by znaleźli kogoś innego. Mogę w końcu pojeździć po zabytkowym Gdańsku.
Dojechałem, przejechałem nad jeszcze pokrytą lodem Motławą. Potem jechałem na Długie Ogrody do dawnych koszarów wojskowych, które obecnie są Akademią Muzyczną i akademikami. Coś nowego. Akademik nazywa się Sonata.
Trzecie zlecenie niestety do Wrzeszcza, też do akademika. Żałowałem bo akurat chciałem w centrum zostać na dłużej.
Klient był bardzo OK bo już z daleka widziałem jak na mnie czekał na zewnątrz.
Kolejne zlecenia zaprowadziły mnie do centrum Wrzeszcza. Czułem wtedy straszny głód i zmęczenie. Czasu na piknik specjalnie nie było lub kiedy dojeżdżałem do ławeczki to akurat dostawałem sygnał nowego zlecenia. Ale w ciągu 20 minut udało się wygospodarować chwilkę na napełnienie żołądka.
Potem kurs do szpitala, który był skomplikowany. Wewnętrzna numeracja budynków na każdym rogu jest inna. Windy też różne, to co klient mówił przez telefon niezgodne z wcześniejszym opisem, także w sumie ze 3 minuty zleciały na błądzeniu.
Kolejne zlecenia to Zaspa. Już mogłem przechodzić w tryb z odrzuceniem zleceń, ale jeszcze liczyłem może na jakieś combo. Byłem u Mateusza Morawieckiego. Tak sobie nazywam klienta z Zaspy, który jak dla mnie jest podobny, także z imienia i nazwiska. Chyba jednak chce być anonimowy bo ściął sie na łyso.
Nie doczekałem się, tak jak i wczoraj.
Na koniec miałem co robić bo zrobiłem jakieś 2-3 kursy po Wrzeszczu. Na szczęście raz znowu udało mi się być 3 minuty przed czasem. Dzięki temu +3 zł.
Ostatni kurs na Garnizon i to mnie ucieszyło bo blisko domu. Przełączyłem się tam w tryb z możliwym odrzucaniem zleceń i odrzuciłem propozycję by jeszcze przez Wrzeszcz jechać na Zaspę.
I tak to się dzisiaj zakończyło.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io