Sopockie zakamarki
Bezwidok z Lęborskiej
Da się to chyba dzisiaj opisać krótko.
"Widok" z bloku na ulicy Lęborskiej z 11 piętra
Szczerze to bez mapy nie pamiętam już gdzie byłem. Było dość nudno. Ruch był mały, był czas na siedzenie i odpoczywanie.
Ale narobiłem w Gdańsku :) Aż to trzeba było uwiecznić
Na pierwsze zlecenie czekałem pół godziny w domu. Kolejne dwie godziny jeździłem po niedalekich ode mnie okolicach. Oliwa, Żabianka, Przymorze.
O ile lepiej jest gdy auta parkują na jezdni
W końcu wylądowałem we Wrzeszczu, ale tam okazało się że nie ma co robić.
Inna sprawa, że dzisiaj nie miałem bojowego nastroju do polowania na zlecenia. Nie pchałem się w środek strefy z restauracjami. Wolałem bliższy mi skraj z ławeczką.
Może przez to wróciłem z pustą torbą do Oliwy i tu wpadło jakieś zlecenie.
Najczęściej dzisiaj byłem w naleśnikarni w Oliwie. Jak jakaś popularna restauracja ma promocję to wtedy jest tam jak w ulu.
Do tego czasu przyjmowałem każde zlecenie jakie mi wpadło. Z braku laku nie ma co marudzić.
Na marudzenie przyszedł czas na koniec. Odrzuciłem ze trzy propozycje dostaw na daleką Zaspę, VII Dwór i Żabiankę. Coś z tego mogłem jednak przyjąć.
Najciekawszy kurs był do kolegi kuriera bo na bieżąco mogłem mu napisać jak wygląda jego burger, kto go robi i którędy będę jechał.
Ostatnie zlecenie było niemal do sąsiadów z Oliwy.
Wynik finansowy słabszy niż zwykle, ale za to było dość spokojnie i łatwo.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io