Rowerowy dobierany
Ciułanie
Na początek odrzuciłem 2 propozycje zleceń. Byłem w domu to mogłem sobie na to pozwolić. To były kursy, które by mnie poprowadziły za Wrzeszcz.
Trzecią propozycję przyjąłem i tak znalazłem się we Wrzeszczu.
Tam miałem kolejne 3 zlecenia. Fajne i krótkie. Dobrze szło. Po godzinie jeżdżenia wychodziło 30 zł/h. Niestety. Skończyło się.
Jedno zlecenie na ulicę Narwicką pamiętam, że odrzuciłem.
Potem się skończyło dobre. Pustka, brak zleceń, licznik zarobków stał w miejscu. Spacerowałem, częstowałem się tym co miałem w torbie. W końcu pojechałem na Strzyżę do stałego klienta (zamawia zawsze pizzę z gruszką!). Ze Strzyży pojechałem do Oliwy gdzie dostałem ostatnie dzisiaj zlecenie.
Więcej czekać już nie miałem ochoty.
Tak to teraz wygląda. Takie ciułanie i polowanie na zlecenia. Ogólnie nastroje niespecjalne. Jeszcze rok temu dało się znaleźć zachwyty nad naszą firmą. Teraz powszechne jest narzekanie na to, że się pogorszyło.
Widok z poddasza domu na ulicy Obrońców Westerplatte na południe. Mi się podobał bo widać krajobraz dzielnicy Oliwa
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io