Rowerowy dobierany
40-latek na rowerze
Zacznijmy od fotorelacji:
40-latek na rowerze. Pada deszcz, fajnie jest.
Pierwsze zlecenie do Wrzeszcza na ulicę Wajdeloty. To dość udany przykład rewitalizacji bo ta uliczka stała się salonem Dolnego Wrzeszcza. Zagłębie zdrowego i modnego jedzenia.
Raz, dwa, przedłużamy spodnie i czekamy na deszcz bo po to je wziąłem.
Park Kuźniczki czyli przyjemna poczekalnia na kolejne zlecenia. Menele też czekają :)
Garnizon, który zmienił się w Osiedle Garnizon czeka jeszcze na dogęszczenie. Na tym placu jeszcze kwartał temu był budynek. Z zewnątrz cegła, w środku całkiem współczesne biura. No, ale nie ma. Zburzyli. Tu w końcu się doczekałem na jakieś zlecenie i to z pobliskiej knajpy. Tu dzień zaczął się zmieniać na dobry.
Tu ulica Hynka na Zaspie i na wprost Dom Spokojnej Starości. Tu miałem epizod menelski, czyli czekanie w ciepłej i ładnej klatce schodowej na kolejne zlecenia. Trwało to z 10 minut. Mocno wówczas padało.
Ulica Żywiecka i jej blok-punktowiec, z którego zrobiłem to deszczowe zdjęcie. W tle stadion w Letnicy. Dzisiaj tak padało, że trzeba było ograniczyć korzystanie z telefonu do minimum. Pamiętam, że na trasie tutaj cały czas próbowałem zapamiętać sekwencję liczb w stylu: Żywiecka 5B/ 85, piętro 10.
Klatka schodowa na ulicy Sienkiewicza we Wrzeszczu. Zdecydowanie najładniejsze wnętrze dzisiaj. Taki jest stary Wrzeszcz.
Będzie o tym co jest w głowie kuriera rowerowego. Na swoim przykładzie, ale podejrzewam, że nie ja jeden mam tak samo.
Spojrzałem w kalendarz i 3 rok z rzędu jeżdżę 4 listopada. Dziwnie to brzmi bo pracuję jako kurier 26 miesiąc a tu już 3 rok z rzędu. Może coś pokręciłem w logice.
No, ale wolę się skupić na liczbach:
Dwa lata temu zarobiłem 45 zł (16 zł/h).
Rok temu 71 zł (18 zł/h).
W obu powyższych przypadkach miałem kilka złotych wyrównania za mały ruch.
Dzisiaj zarobiłem 159 zł (32 zł/h).
W jeżdżeniu jako kurier ważne jest to dziwne samopoczucie, że chwilowe zarobki są dobre. To niesamowicie działa na psychikę. Adrenalina, pieniądze i nagle mamy przypływ siły. A przecież nie chodzi o wielkie pieniądze. To kwestia kilkunastu-kilkudziesięciu złotych, czyli tego czy na godzinę zarabia się 20 zł/h czy 30 zł/h.
Porównam teraz dwa dni. Dzisiaj i wczoraj. Zarobek podobny 158 zł/165 zł. Czas pracy też: około 5 godzin.
Tę niebieską linię można by nazwać poziomem satysfakcji. Przynajmniej u mnie.
Popatrzcie.
Wczoraj.
Pierwsze dwa, trzy zlecenia dość dalekie, ale jedno po drugim. Poziom zarobków bardzo dobry. Ten stan trwał i trwał.
Dzisiaj.
Pierwsze zlecenie OK. Problem tylko w tym, że po nim przez ponad pół godziny nic nie było. Niebieska linia spadła z 30+ zł/h do 20 zł/h. Jakby nie było zleceń i linia dalej by spadała to odechciewa się jeździć (stać i czekać w zasadzie).
Na szczęście zaczęło padać i zaczął się ruch. Od trzeciej godziny pracy do piątej był ogień. Jedno za drugim, wszystkie w zasadzie krótkie. Żal było kończyć po 5 godzinach no, ale byłem umówiony...
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io