Trzy dni z Gdańskiem
Patrzą z litością
W końcu udało się wsiąść na rower i rozwozić normalnie. Było mroźnie i czasem zaciągał jakiś deszcz ze śniegiem. W ogóle plan dnia był taki by się oszczędzać. Siły muszę mieć na jutro. Czy się udało? Tak.
Krótka fotorelacja:
W biurowcu Neon (Alchemia, Gdańsk ul. Grunwaldzka) mają mech
W kamienicy na ul. Partyzantów. Schody pozwalają na uniknięcie schylania
Schody w klatce schodowej na ulicy de Gaulle'a są tak szerokie, że bez obaw można by tu wnieść fortepian
Marne podwórka. Tu z ulicy de Gaulle'a we Wrzeszczu
Gdańsk, ulica Olsztyńska 3C. Dzielnica Przymorze
"Widok" przez matowe szyby wieżowca na ul. Chłopskiej 7 na Przymorzu
Przed pracą jechałem autem i taki ~ładny gif idzie zrobić. Tu przejazd ulicą Polanki. Po prawej płot domu Lecha Wałęsy
Tu także ulica Polanki (róg Abrahama) i meczet
Wyjechałem zaraz po południu. Na początek radość, że rower daje radę zimą. Jeszcze nic nie zdążyło zamarznąć. Linki hamulcowe i przerzutkowe działają. Sama jazda - całkiem normalna. Po prostu trzeba uważać.
Pierwszy kurs - lokalny po Oliwie. Potem zignorowałem dwie propozycje dalekich kursów, ale w końcu i tak pojechałem do Wrzeszcza. Ciekawie jak te 5 minut zawahania będzie wyglądać na wykresie (będzie na dole)?
We Wrzeszczu miałem kurs dla pracowników jakiegoś biura. Chyba z 7 zup. Była mała obawa czy w torbie nie urządziły sobie imprezy. Był to kurs podwójny i dobrze skrojony bo w jeden "fyrtel". Odwiedziłem też dom kolegi.
W jednej klatce pani się śmiała z numeracji (dziękowałem, że otworzyła drzwi). Była tam klatka schodowa "okólna" i kolejne numery to były: 2, 7, 6, 5, 4, 3, 12, 11, 10, 9, 8. Także człowiek mógł zwątpić czy czegoś nie minął.
Potem był kurs gdzie kelnerka litowała się nade mną. Skoro jeździ rowerem to pewnie jakiś niewolnik i że zimno, strasznie. Mówiła, że jak patrzy za okno to jej zimno. No co zrobić. Mi było ciepło i jeździło się dobrze.
Kolejne kursy to była stopniowa ewakuacja na Zaspę i potem na Przymorze. Na Przymorzu w pizzerii też słyszałem pytanie o środek transportu i jak daję radę. Zadziwia mnie to. To tak jakbym pytał każdego kierowcę jak daję radę jechać w deszczu ze śniegiem.
Był kurs podwójny po Przymorzu, także się cieszyłem bo już planowałem kończyć. Na koniec wziąłem jeszcze opóźniony kurs z pierogami. Nie lubię i chyba nikt nie lubi brać kursów opóźnionych. Niby nic się nie dzieje, płacone jest normalnie, ale głupio się robi coś co już na starcie jest schrzanione.
Już miałem wracać do domu, ale skusił mnie ostatni kurs. Wcześniej zerknąłem na dokładną mapę by wiedzieć, że który to koniec ulicy Chłopskiej. Jednak ten bliższy. W ten sposób znalazłem się w wieżowcu 17-piętrowym. Szkoda, że klientka nie podała numeru piętra.
Blok 17-piętrowy. Numer mieszkania dajmy na to: 82. Które to piętro?
Kurierski sposób to zerknięcie na skrzynki na listy i potem szybkie mnożenie lub typowanie czy to gdzieś w połowie, czy wyżej. Jechać zawsze trzeba wyżej i potem schodzić schodami.
Tym razem pojechałem na 13 piętro. Za wysoko. Problem: nie ma wejścia na schody. Windą na 11. Za wysoko. Windą na 9. Za nisko o jedno piętro...
W sumie wyszło 29 km, 10 zleceń i 120 zł brutto zarobku. Wychodzi 29 zł/h, czyli świetnie jak na 3 godziny.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Świetnie, świetnie, świetnie. Niebieskie linie szybują wysoko. Data zła bo 1 grudnia