Sopockie zakamarki
Rower na receptę
Są takie dni, takie dni, kiedy...
Jeszcze raz.
Są takie dni kiedy jazda rowerem jako kurier jest dla mnie kuracją. Powinna być przepisywania na receptę przez lekarza. Tak miałem dzisiaj po całym dniu w domu.
Teraz jest trudny czas. Mnóstwo ludzi nie ogarnia tego co dzieje się wokół. Do tego szarość pogody i krótkie dni.
Widzę to także po naszej rywalizacji 'Poprzeczka'. Jesienią zrobienie kilkunastu tysięcy kroków było przyjemnością. Gdy brakło kilku tysięcy kroków, można było wyjść na wieczorny spacer. Teraz spacer 2-godzinny to prawdziwe wyzwanie. Trzeba go zaplanować tak by było cokolwiek widać. W ciemnościach i zimnie ciężko spacerować. Odpadają zwłaszcza długie spacery.
Grudniowa Poprzeczka to tak na prawdę zimowe igrzyska...
Teraz kilka zdjęć z dzisiejszego kręcenia kilometrów:
Po lewej pod lasem biegnie ulica Polanki. Te domki to dawne domki spółdzielni niewidomych, którzy obok mieli zakład pracy. Właśnie jest wyburzany i w jego miejscu powstaje osiedle
Górny Wrzeszcz to piękne wille, ale także takie zwyczajne szeregowce. Ciekawie położone bo blisko lasu. Na zdjęciu południowy odcinek ul. Reymonta
Cieszyłem się z tej kawy bo warta ona była tyle co przyszłe zlecenie
Pies (?) z ulicy Leśny Stok w Gdańsku
Widok okienny z ulicy Puckiej na (nową) Oliwę
Wlazłem do nowego, komercyjnego akademika
Zakończyłem na Tetmajera. Dobrze, że znałem drogę. Ciekawe dla mnie było to, że źle prowadziły mnie wszystkie nawigacje jakie miałem. Z trzech stron jest tu płot
Także dzisiaj jeżdżenie i zarabianie było tak na prawdę rekreacją. Jeździłem 3,5 godziny. Chciałem zacząć rano, ale nie było zleceń w mojej dzielnicy. Wyjechałem w południe i był to niestety czas niskich stawek. Dlatego pisałem, że dzisiaj cel był rekreacyjny. Po dwóch godzinach wylądowałem we Wrzeszczu i tempo zarabiania wzrosło. Ostatnie 5 zleceń (z 9) było w dobrze płatnych godzinach.
Mile było, że w jednej z restauracji, w której było 15-minutowe opóźnienie poczęstowano mnie kawą. Na prawdę miły gest. Ostatnie 3 zlecenia zrobiłem mając w głowie zdanie: pora kończyć!
Zakończyłem w fajnym miejscu w Oliwie i to było kolejne dzisiejsze małe szczęście (po kawie, rekreacji i otwartych bramach wjazdowych).
Trochę widać, że stawka godzinowa wyszła niższa niż ostatnio, ale to przez chude godziny w których jeździłem
Dalej jechać nie pozwoliłem sobie. Dom był magnesem
I jeszcze po czasie dodałem wykres z niebieskimi liniami "zadowolenia z zarobków". Widać, że na początku było słabo
This report was. published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io