Sopockie zakamarki
Lubię Gdańsk
Lubię Gdańsk
To w kontekście jeżdżenia rowerem po konkretnych częściach Gdańska. Ogólnie po całym Gdańsku nieźle się jeździ rowerem. Właśnie dlatego zacząłem dwa lata temu pracę jako kurier rowerowy.
Lubię Gdańsk to dziś znaczy tyle, co: "Lubię jeździć po centrum miasta".
Zdjęcia robiłem tylko gdy miałem na to czas, a tego było na prawdę mało. Nie było nawet chwili na przerwę spożywczą. Kanapki jadłem jadąc. Na początek fotorelacja:
Długi Targ i choinka, no i krzywe zdjęcie
Wojskowy budynek w miejscu dawnych fortyfikacji. Dziś też należy do wojska. Widzą go niemal wszyscy wjeżdżający do miasta od strony Warszawy. Tu miałem chwilę.
Dojechałem tu, czyli na Most Krowi nad Motławą (przepędzano tędy kiedyś krowy, potem również psy na Wyspę Spichrzów). Widok na Most Zielony i dwie strony Motławy.
Zawsze to są ostatnie drzwi w korytarzu... W tym biurowcu zadziwiły mnie kapcie i buty na zewnątrz biur.
Za oknem ulicy Robotniczej - stocznia.
Tak blisko historycznego centrum a nowe osiedla wyglądają jak wszystkie, wszędzie. Tu z ulicy św. Barbary i Chmielnej gdzie w jednej klatce byłem dzisiaj aż trzy razy.
Forum Gdańsk
Dużo dziś korzystałem z kładek pieszych nad Motławą. Tu widok na Wyspę Spichrzów.
Tu po prawej Brama Mariacka prowadzącą na Mariacką
Tu chyba najbarwniejsza i najciekawsza architektonicznie część zabudowy nad Motławą z Żurawiem
Długi Targ jeszcze raz. Tym razem już po ciemku.
Teraz opis tego jak mi się jeździło.
Cel był taki by zarobić jak najwięcej w najkrótszym czasie. W poniedziałek poszło mi to dramatycznie tak, że wczoraj musiałem sobie zrobić wolne. Miałem dość.
Jako, że premiowane jest zrobienie 20 zleceń to tym razem miałem w głowie jasne założenia. Jeśli o godzinie 17 będę miał ich 17 to gram o bonus. Jeśli nie to bezwzględnie wracam do domu.
Zacząłem pracę wyjątkowo szybko i to chyba zdecydowało o sukcesie. Pierwszy kurs był wyjątkowo długi, ale dzięki temu znalazłem się blisko strefy "Główne Miasto". I rzeczywiście drugi kurs tam mnie zaprowadził. Kolejne 5 godzin to było szaleństwo. Jeden kurs za drugim, często były też kursy łączone. Dobrze szło. O godzinie 14 miałem 10 zleceń, o 16 - już 17. Także sprawa była jasna - gram o bonus.
W sumie to miałem dzisiaj szczęście z tym dużym ruchem. Z tego co pytałem to nie wszyscy mieli tak dobrze.
Bonus zdobyłem (+60 zł) o 16:53 także byłem 3 zlecenia do przodu względem moich założeń. Zrobienie 20 zleceń zajęło mi 6,5 godziny. Świetnie. Dla porównania w poniedziałek było to 8 godzin.
Dopiero po zdobyciu bonusu zrobiło się spokojniej. Wracałem wolno do domu. Dopiero wtedy poczułem zmęczenie. Toczyłem się. Jadąc przez Wrzeszcz wziąłem jeszcze jedno zlecenie prowadzące w stronę domu. Dzięki temu do domu miałem trochę z górki.
Teraz kilka grafik:
Bonus zdobyłem szybciej, ale pracowałem w sumie tylko pół godziny krócej niż w poniedziałek. Dzisiaj miałem długi powrót (8 km) z Gdańska do domu i to było męczące.
Na mapie fajnie widać, że gęste zlecenia są lepsze niż objazdowa trasa po całym mieście. Górna mapa to dzisiejsza trasa. Dolne to poniedziałek w dwóch etapach.
A tu zauważyłem (co mnie dziwi), że w poniedziałek (13 XII) w sumie też było nieźle. Niby się pogorszyło, ale o 2,5 zleceniach na godzinę rok temu bym marzył. Zdecydowało jednak to, że zacząłem później. Potem już nie było sił na dalekie kursy.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io