
Koniec codziennego blogowania kurierskiego 🚲
Tak jak wczoraj pisałem, bonusy męczą. Wczoraj zarobiłem na jeżdżeniu rowerem górkę, dzisiaj już nie miałem siły. Na rower ruszyłem się dopiero po obiedzie i jeździłem 4 razy krócej niż wczoraj. Co z tego? I tak byłem zmęczony.
Pierwsze dwa zlecenia fajne, łączone na Przymorze. Stąd zdjęcia:
Potem zignorowałem propozycje jazdy na Zaspę i do Wrzeszcza. Przez to czekałem na kolejne zlecenie ponad 20 minut. Trzecie zlecenie krótkie a czwarte też miało być krótkie. Już ruszyłem kciukiem by je zaakceptować. W tym czasie zlecenie korzystne zniknęło i pojawiło się następne, które niechcący zaakceptowałem. Zlecenie po Oliwie. W sumie nienajgorsze. Problem był taki, że w restauracji musiałem czekać 20 minut. Było tak tłoczno i nieprzyjemnie.
I koniec pracy na dziś. Nie wiem czy jutro dam radę powalczyć o bonusy. Fizycznie dobrze się nie zapowiada. Okaże się.
W sumie zarobki przez ostatnie 30 dni mam największe jak jeżdżę w tej firmie. To cieszy.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io