Rekordowe tempo, ale nie jazdy. No przecież. //My Actifit Report Card: October 17 2022

Porcyjka Gdańska zjedzona kilometrami na rowerze. Udało się wszystko. Wyjechałem bez zlecenia, ale po 10 minutach wpadło i potem jeździłem niemal cały czas we Wrzeszczu i po Zaspie. Jedno zlecenie za drugim.

Oto fotorelacja:

Wrzeszczański Manhattan

Zanim zacząłem pracować na rowerze to Gdańsk nie kojarzył mi się z takimi klimatami. Bardziej Poznań. Teraz bardziej. Lubię zmieniać zdania.

Zaspa 8 piętro. Lubię te widoki. Czasem nawet można wyjść tu na taras.

Schody w klimatycznej kamienicy we Wrzeszczu Górnym

Dolny Wrzeszcz pójdzie dzisiaj na zdjęcie okładkowe. Ciekawa ulica - Wajdeloty

Ile razy tu jestem czytam, że nie kge tu wejść z plecakami...

Znowu widoki z Zaspy. Tym razem z 10 piętra.

Tempo zarabiania rosło z 25 zł/h do 38 zł/h na koniec pracy po 6 godzinach. W sumie 226 złotych na koncie i fajnie. W takim tempie zarabianie mi się podoba.

Dwa razy były zakupy. Raz piwsko (razy 6. Uff). Raz zakupy ze szkłem na 4 piętro. OK. Byle nie każde zlecenia było takie.

Fajnie, że gdy czekałem pod pizzerią to po 5 minutach wpadało zlecenie z tej właśnie pizzerii. Mniej jeżdżenia. Tak można pracować.

Zaplecze. Dzień dobry, czy tu ta wspaniała restauracja?

Aż 4 razy się lekko gubiłem. Zaplecze Pizzy z Huty w wielkiej galerii trochę mnie przerosło. Tam są 4 poziomy i weź tu zgaduj gdzie ta knajpa. Potem u klienta brak tabliczki "A" przy numerze mnie zmylił. Kolejny klient nie napisał w ogóle numeru ulicy. No i na koniec jeszcze fryzjerka miała salon pod tym samym numerem co salon uciech.

Pogrubiłem trochę linię i wynika z tego wyraźnie, że niosło mnie po Wrzeszczu i Zaspie. Na Przymorze wpadłem tylko z tą ciężką siatką na 4 piętro.