Jak się zarabia na damce?

A oto i kolejny odcinek. To by się w sumie nadawało na popularny filmik na youtubie. A może na panu TikTaku? Tak czy inaczej filmu nie będzie bo praca "była filmem" - obrazy działy się tu i teraz i na żywo. Musicie sobie sami zanimować ten poniższy tekst...

Po pierwsze jak się zarabia jako kurier? Ostatnio dziwnie. Wbrew algorytmom i wskaźnikom. Przydaje się doświadczenie, choć może to bardziej ślepy traf.

Tego dnia musiałem jeździć na rezerwowym rowerze - damka Maxis z 7 przerzutkami o dziwnym środku ciężkości. Dzień wcześniej dojazd do miasta tym rowerem był dla mnie niemal męką.

Właśnie dlatego nie rwałem się do pracy. Nie pojechałem do Wrzeszcza, ale spokojnie pod oliwskim dachem czekałem na pierwsze zlecenie. Niby to jest nasza hot-strefa. Niby blisko są dwie popularne restauracje a jedna tego dnia nawet miała promocję -10%.

Pod kątem zarabiania to był jednak błąd. Zlecenia nie chciały przychodzić przez 4 godziny... (potencjalnie to jakieś 120 złotych mniej). Za to po 4 godzinach w końcu się zaczęło. Spójrzcie na mapkę i odpowiedzcie na pytanie: "Ile zleceń zrobiłem, czyli do ilu klientów wiozłem jedzenie?".

Pytam bo trasy były wyjątkowo ciasne i tak na prawdę korzystne. Kręciłem się ciągle między Przymorzem Małym i Wielkim. Nawet nie było żadnego kursu blisko morza. Całą szerokość tej powyższej mapki można przejechać rowerem w 5-10 minut.

Między zleceniami czekałem najdłużej 10 minut. Sprawdzałem w tym czasie o co chodzi w tylnej, czerwonej lampce, która ma super czujnik ruchu i zmierzchu i niby się wyłącza. Nie wyłączyła mi się.

Przez ten duży ruch i dużo "akcji" odczarowałem toporny rower, którego tak chciałem unikać. Jeździło mi się na nim nawet nieźle. Było trzeba więcej machać kierownicą, na prostej był wolniejszy, ale wyprostowana pozycja też ma swoje zalety. Wygodna jest "damka", czyli brak konieczności ciągłego podnoszenia nogi. Ogarnąłem też zapinanie roweru w innym miejscu niż na swoim rowerze. Ogarnąłem też oświetlenie (60 zł za komplet bateryjek!) bez którego nie umiem jeździć. Irytują mnie też "zawodowi rowerzyści" (takim też jestem), ale tacy, którzy wyjeżdżają na miasto nocą bez oświetlenia. Niepojęte.

Udało mi się wstrzelić w promocyjny czas zarabiania. Co czwartek mamy ostatnio jakieś zniżki dla klientów - my w tym czasie mamy 2 zł więcej od kursu i dodatkowo 25 zł po 6 zleceniach. Zrobiłem to bez trudu i nawet już w głowie pojawiała się opcja zdobywania kolejnych bonusów (grywalizacja!) - 10 zleceń (+2 zł do Żabek itp.) lub 12 zleceń (+20 zł). Na szczęście odpuściłem.

Osiem zleceń i zarobek na godzinę najlepsze od chyba miesiąca