Sopockie zakamarki
Kronika kurierska - grudzień i ani słowa o pogodzie
Dzisiaj było na czwórkę, czyli było dobrze. Na prawdę dobrze.
Na początek garść wiadomości z branży. Dzisiaj na trasie nie spotkałem pomarańczowych skuterów. Może to przez to? Czego jeszcze domagają się kurierzy, Chcemy podwyżek
Zadziwiające jak dynamiczne zmiany zachodzą w tej branży. Zaczynałem w niebieskiej firmie, która teraz w zasadzie zzieleniała. Żółta firma idzie bardzo dynamicznie a pomarańczowa, która była ostoją stabilności teraz stała się tym o czym przeczytacie powyżej.
Dzisiaj rowerowego zwiedzania Gdańska za bardzo nie doświadczycie. Starałem się jednak bardziej zarabiać niż podziwiać. Pogoda nie sprzyjała by robić zdjęcia. Telefon głównie teraz trzymam w kieszeni - także po to by mniej drenować baterię. Kilka zdjęć jednak mam. Smacznego!
Najpierw widok z najdłuższego budynku w Polsce, tzw. falowca gdzie do sąsiadów można jechać autobusem dwa przystanki
A teraz coś co mnie skusiło. Ten zapach i wygląd pizzy na blasze robił wrażenie. Aż zabrałem Lubą na ucztę. Pizza sycylijska okazała się być jednak drożdżową bułą. Jak dla mnie wygląd tu zdecydowanie przeważa nad smakiem.
Ulica Dmowskiego we Wrzeszczu to jeszcze dwa lata temu był główny kulinarny punkt na naszej mapie kurierskiej. Restauracja obok restauracji. Nadal tak jest, ale zleceń już więcej mamy z galerii. Jest też nowa droga rowerowa, która wymusiła zmianę nawyków. Pod górę dobrze tu się jechało po ulicy, no i zachowane prostopadłe (brrr) miejsca parkingowe. Zgniły kompromis, no ale jest lepiej
Na osiedlu Zajezdnia Wrzeszcz na obrzeżach Wrzeszcza mamy w klatkach takie komunikacyjne nawiązania (fototapety). Tu widać krzyżowanie Dmowskiego z Grunwaldzką. Widać, że życie pieszych w tym miejscu się pogorszyło bo teraz mamy tylko górne przejście dla pieszych
Pizzeria galeryjna od zaplecza. Średnia przyjemność
Start rowerowej pracy był na piątkę (5/6) bo pierwsza dostawa była w zasięgu szybkiego dojazdu z domu. Był to finansowo najlepszy start w tym półroczu. Po dwóch godzinach pracy miałem tempo zarabiania 48 zł/h.
Zarobki 5/6 bo w końcu wypaliło kilka czynników. Ruch był duży, nie było czekania na zlecenia. Zdobyłem małą premię (+30 zł po 14 zleceniu). Czasowo też wyszło bardzo dobrze bo jeździłem nieco ponad 6 godzin. Do oceny 6/6 zabrakło tyle, że rok temu potrafiłem przebić barierę 300 zł. Teraz było 246 zł.
Poznawanie miasta - ocena 3/6 bo były zamglone widoki z falowca, pospieszna winda tamże (zatrzymywała się na piętrach 0,1,3,5,7,9) oraz ładne zdjęcia z osiedla Zajezdnia Wrzeszcz. Zaułek między ulicami Partyzantów a Kołłątaja we Wrzeszczu tez był czymś nieoczywistym.
Samopoczucie 5/6 bo było w końcu tak jak powinno być. Takie właśnie powinno być zimowe rozwożenie, a u nas jest ono łatwe bo w zasadzie nie ma śniegu. Zlecenie za zleceniem, czasem podwójne (akurat było potwornie ciężkie), kilka rozmów z kurierami, fajne odzywki w barach, ciekawe zbieżności nazwisk.
To z czego zapamiętam ten dzień to rekordowe kilogramy. Pierwsze 3 zlecenia to były zakupy z /O-Szą/ i była to katorga dla pleców. Powinienem napisać na support, że nie dam rady i proszę o pomoc drugiego kuriera, no ale gapowe kosztuje. Zamówienie mieściło się do torby - problem w tym, że ważyło chyba z 15 kilogramów.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io