Rowerowy dobierany
Będą zmiany w firmie
Ostatni tydzień to najgorszy w pracy czas od kiedy pracuję jako kurier. System ostatnio działa w ten sposób, że praca zupełnie straciła sens i nie jest to tylko moje zdanie. W każdym mieście jest inaczej, wiele jest zdań, teorii. Nie dawało mi to spokoju od kilku dni i bardzo irytowało bo to tak jakby człowieka przenieść w pracy do innego działu, z podobnymi zarobkami, ale z zupełnie innymi zadaniami i charakterem pracy.
Dzisiaj zapowiedziano zmiany i zapewne będą się one opłacać głównie firmie (mniej pracownikom), ale przyznaję, że przy obecnym stanie jest światełko w tunelu, jest nadzieja, że będzie lepiej.
W końcu słupki. Milion słupków ucywilizuje te miasto
Podleśna we Wrzeszczu (Górny Wrzeszcz)
To, że jest źle i niesprawiedliwie - dzisiejszy dzień również potwierdził. Wsiadłem dzisiaj w samochód. Pierwsza dostawa po kilkudziesięciu minutach w domu. Dostatecznie minus bym powiedział.
Pierwsze dostawy to taka nasza mała kurierska przygoda. O takich dostawach my kurierzy rozmawiamy między sobą - a podejrzewam, że dla postronnych jest to nudne i skomplikowane.
Pierwsza dostawa do Garnizonu. Wada tego miejsca - prywatne płatne parkowanie (1 zł). Trudno. Innego miejsca nie było a ja nie podtrzymuję szlacheckiej tradycji udawania awarii dla wygody.
Dostarczyłem a tu się okazało, że drugie zlecenie jest w obrębie tego osiedla (restauracja na Garnizonie i mieszkanie też). Zrobiłem je "z buta" bo parkometr już działał, a szukanie kolejnego miejsca 200 metrów dalej za złotówkę mijało się z celem.
Wróciłem do auta, poczekałem jeszcze trochę i pojawiło się trzecie zlecenie także w obrębie osiedla Garnizon. Znowu zrobiłem je "z buta". Wada: parkometr wszedł już na 2 złote, ale benzyna chociaż nie zeszła.
To powyższe to przykład, że coś u nas nie działa. Takie zlecenia powinny robić rowery - było by szybciej i sprawniej. Mniej bezsensownych manewrów.
Kolejne zlecenia były już raczej bez historii. Szpital, Dolny Wrzeszcz (znowu dwa "krótkie", może nie na piechotę, ale rowerem było by sprawniej). Na koniec miałem sporo jeżdżenia bo kurs wiódł z Garnizonu do centrum (Stare Miasto). Stamtąd chciałem wracać w kierunku domu bo nie wsmak mi było sterczeć w korkach. Ostatni kurs to Oliwa - Garnizon. Ale dużo dzisiaj tego Garnizonu!
Pewnie przez to koszt dzisiejszego parkowania to prawe 3 złote. Po tym wracałem do domu z wynikiem finansowym 135 zł w 4 godziny. Wczoraj zarobiłem dwa razy mniej w 8 godzin, ale rowerem. Jak widać sprawiedliwość algorytmów uleciała gdzieś w powietrze.
No i teraz dla mnie najciekawsze. Przyszła wiadomość o zupełnej zmianie sposobu naliczania stawek za kurs jaki będzie wprowadzony 2 lutego. Upodobnimy się jeszcze bardziej do zielonej konkurencji. Do żółtej zresztą też.
Teraz głównie zarabiamy na liczbie zleceń a przejechane kilometry to jedynie dodatek (choć auta mają ten dodatek podwojony). Teraz podstawa za zlecenie będzie niższa, ale kilometrówka będzie większa. Wstępne wyliczenia wskazują, że krótkie kursy będą opłacane bardzo skromnie i znacznie gorzej niż teraz. Natomiast długie kursy będą opłacane znacznie lepiej.
Osobiście głównie myślę o rowerach i jak te nowe stawki zmienią beznadziejną, głodową i żałosną sytuację obecną. Mam nadzieję, że tymi krótkimi kursami będą gardzić kierowcy i wówczas my rowerzyście będziemy mieli więcej pracy. Zobaczymy. Widzę nadzieję głównie z racji tego, że wydaje mi się, że gorzej być nie może. W końcu pękł balon czekania na coś nowego!
Jeździłem też troszkę rowerem w gotowości do dostarczania, ale nie było zleceń. Reszta, w zasadzie wszystko na mapie to auto. Start pracy już oceniłem 3-/6, poznawanie miasta - dostateczne z racji na ul. Podleśną, zarobki - dobre (bo autem), samopoczucie - dobre bo w końcu jest nadzieja
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io