Sopockie zakamarki
Pożegnania i powitania na dwie aplikacje
Pierwszy poniedziałek z jeżdżeniem na dwie aplikacje. W końcu rowerem! Był dobry start pracy, było ledwo dostateczne (trzy z dwoma 3=) zarabianie, było dobre poznawanie miasta, samopoczucie też było dobre. Także zapraszam do czytania skomplikowanej relacji z dostarczania jedzenia rowerem na dwóch aplikacjach jednocześnie.
To był dzień w którym żegnam starego niebieskiego Wolta (W). Jeszcze trzy dni takich pożegnań - potem przyjdzie nowe. Właśnie dzisiaj dostaliśmy informację, że stawki za kilometr nie będą wynosić jak to było w prezentacji 3,11 zł/h, ale 2,2 zł/h. To oznacza, że trzeba by rowerem zrobić jakieś 5 kilometrów by było lepiej. Takie kursy w zasadzie się nie zdarzają. Niżej wrzucam wyliczenia.
To był dla mnie natomiast dzień powitania złowieszczego Uber Eatsa (U), który służył mi dzisiaj jako maszynka do dorabiania. Dzięki temu miałem co robić. Zdrowotnie czuję się o niebo lepiej. Robiłem to co lubię. Na zlecenia czekałem krótko, ale nie były one jakieś korzystne. W końcu dano mi jednak popracować, bo rowerem na Wolcie się po prostu nie dało. Literalnie NIE DA.
Pierwszy kurs do Brętowa gdzie znajduje się kościół ze zrujnowanym starym cmentarzem
Pierwsze zlecenie - słabo płatne (U), ale zlecenie to wyrwało mnie z domu do Wrzeszcza i to mnie cieszyło. To lepsze niż czekać godzinami w domu na początek zarabiania (W). Dzisiaj testowałem jeżdżenie z dwoma odpalonymi aplikacjami jednocześnie. Dało się, nie narzekam. Woltowi nieraz pozwalałem się wyłączyć (po 30 minutach bezczynności się wyłącza), ale wówczas akurat miałem co robić. Najczęściej włączałem go w windzie przy dostawie. Podczas pierwszego kursu (U) np. słyszałem powiadomienie (W), no ale nie można realizować dwóch zleceń konkurencyjnych firm na raz. Nawet nie zajrzałem skąd ten kurs i do kogo - by nie żałować.
Drugi kurs na pogranicze Wrzeszcza i Kolonii. "Niespacerowa okolica" tzn. rodziny raczej bym tu nie zabrał. Po prawej blokowisko a po lewej parterowe nieraz drewniane domki dawnych przedwojennych kolonii. W tej porze roku wygląda to smutno. Latem to wygląda na działki - a tam jednak mieszkają ludzie a nie działkowcy. Na zdjęciu widać też stadion w tle - za torami.
Drugie zlecenie (U) po chwili czekania w Galerii. Trudne, dalekie i również bardzo słabo płatne. Stamtąd powrót do Wrzeszcza i od razu kolejny kurs (U). Także daleki (w zasadzie średnio-daleki jak poprzednie). Zacząłem się obawiać kursów na nasze gdańskie pagórki - nie chciałbym jechać tam za 7 złotych. Słabe w (U) jest to, że nie widać gdzie jedziemy docelowo. Niektórzy czytałem, że zagadują o to klientów by potem ich porzucić - no ale to jest żałosne.
Kurs "Na Zajezdnię" bo tak słyszę, że nazywają te osiedle w miejscu dawnej zajezdni autobusowej. Powstało w 2020 roku i powstaje nadal. Mnie przytłacza i nie podoba mi się beton parkingów, brak jakiegokolwiek lasu i wysokie krawężniki. Na plus- to miasto.
Na szczęście kolejny kurs (U) - idealny. W życiu nie dostałem mniej za kurs (już za parę dni będzie to konkurencją) - 7,71. Następny kurs (U) na Zaspę - była okazja zmienić okolicę. Po 5 minutach inny sygnał w telefonie - dzyn-dzyn-dzyn (W). Krótkie zlecenie za 13 zł - takie właśnie kursy to pożegnanie ze starym Woltem. Za 3 dni taki kurs będzie warty jakieś 2-3 złote mniej. Udoskonalenia!
Zrobiłem jeszcze pętle po Przymorzu i zjechałem do domu w Oliwie. Zarobione miałem jedynie 60+13 złotych. Zmęczenie przez wiatr było odczuwalne. Trzeba się przerzucić na jeżdżenie dla rekreacji.
Wieczorem wyjechałem jeszcze raz. O dziwo z domu zawołał mnie (W). Zawiozłem sushi do akademika a potem na dwie aplikacje wracałem do domu. Daleko nie zajechałem i drugie zlecenie (U). Tym razem kurs wzdłuż falowca. Tego najdłuższego. Dzisiaj po raz pierwszy jako dostawca byłem w McDonaldsie. W Galerii było normalnie, ale w tym drugim na Przymorzu - poinstruowali mnie, że trzeba iść od zaplecza i dzwonić domofonem. Dziwne było też, że klientka musiała podać PIN. W telefonie nie było jasne kto ma podać ten PIN, ale na szczęście klientka ogarniała sytuację. Ciekawe kogo ten kod miał sprawdzić? Pewnie mnie, że nie podjadam :)
Kurs do falowca to był najładniejszy widok dzisiaj
Wracając do domu znowu daleko nie zajechałem bo trafił mi się ostatni dziś kurs (W). Oczywiście krótki bo (W) ostatnio nie ma innych dla rowerów. No i koniec dowożenia na dzisiaj.
Zarobione mało 37,9 (W) + 67,45 (U) - no, ale gdybym nie wprowadził zmian to miałbym tylko tę pierwszą liczbę plus to jedno pikające zlecenie.
Pierwszy raz ogarniałem uberowskie mnożniki (1,2/1,3 na mapie). Dają one 20%-30% więcej, ale realnie jest to po prostu 1-2 złote więcej. Na Questy jak na razie nie mam szans bo te łatwe do zrobienia są daleko od domu. Teoretycznie jeżdżąc z (U) mogę zwiedzać całe Trójmiasto.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Myślę, że widać wyraźnie, które kursy to Uber a które Wolt. Zarobek w sumie to 105 złotych co daje w czasie ponad 5h wskaźnik 19 zł/h. Wracamy do stawek z 2019 roku widzę :)
A to już tabelki dla hardkorowców. Pokazują one, że po zmianach będzie lepiej - jeśli zamkniemy oczy i w powyższej tabelce będziemy analizować tylko co 10 kurs
Pozdrawiam!