Trzy dni z Gdańskiem
Kurierskie sprawy
Start pracy: dobry bo na woltowe (czyli lepsze) zlecenie czekałem bardzo krótko. Zarobek był ledwo dostateczny (115 zł za 43 zł w uberze plus 72 zł w Wolcie), samopoczucie w miarę ok (dostateczne), poznawanie miasta oceniam na dostateczne bo widziałem biały Gdańsk z falowca.
Poniżej zdjęcia z falowca:
Miłym akcentem tego poniedziałku na rowerze był napiwek. Tak, zwykły napiwek może umilić dzień. Pewnie dlatego, że odkąd zacząłem pracować na dwie aplikacje (Wolt+Uber) to nadal nie dostałem żadnego napiwku w Uberze. Słyszałem natomiast wiele dobrego o nich, o innym podejściu i zachęcaniu klientów do dawania napiwków niż w Wolcie.
Dopiero 22 zlecenie Ubera jakie robiłem dostało napiwek. Potwierdziło się, że są one zupełnie inne niż w Wolcie. 11,20 zł. Któż by dał taką sumę? Właśnie w Uberze klienci mogą ustalić napiwek jako procent danego wydatku na jedzenie.
A wspomniany napiwek ucieszył mnie bo był więcej wart niż sama dostawa. Po czekaniu w galerii na zlecenie dzięki niemu zarobki dzisiejsze ruszyły do przodu.
Tyle o napiwkach.
Ciekawy był dzisiejszy pojedynek aplikacji. Zlecenia przychodziły niemal naprzemiennie. Pojedynek W-U wyglądał tak: 1-0, 1-1, 1-2. Tak znalazłem się we Wrzeszczu. 2-2, 2-3, 3-3, 4-3, 5-3, 6-3. Tu pojawił się problem z uchodzącym powietrzem w przednim kole. Serwis pomógł i przejściówka do mojego dziwnego wentyla. Musiałem jednak już kończyć pracę na dziś. Ostatnie zlecenie zrobiłem w zasadzie na piechotę, ale było bardzo blisko. Wynik: 7-3 dla Wolta choć przez napiwek jeszcze przy remisie 2-2 wygrywał Uber.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io