Spokojne kroki bez dotykania gruntu...

...czyli innymi słowy jazda na rowerze.

Dzisiaj odpuściłem i nie upierałem się by zarobić te marne 120 złotych. To też skutek wczorajszego wysiłku. Wyjeżdżałem dwukrotnie bo pierwszy, poranny wyjazd skończył się jednym uberkiem (dostawą na ul. Szczecińską), ale zupełnie nie zadziałało to co działało od 3 dni. Nie było mi dane wozić śniadań z Garnizonu lub McDonaldsa we Wrzeszczu. Czekałem, czekałem jak koczownik w Galerii i jest to dość żałosne więc wróciłem do domu.

Dzięki temu ktoś się ucieszył bo miałem zaległości komputerowe a tak to kolejny punkt odhaczony.

Ponownie wyjechałem po jakiejś godzinie i to była jedna z lepszych godzin ostatnio. Same wolty. Długie kursy na Przymorze, Zaspę i do Wrzeszcza poskutkowały nadrobieniem strat. Zbliżyłem się do minimalnej stawki godzinowej.

To ciekawe i inne niż jesienią, że takie kursy się opłacają. Wcześniej to była strata czasu.

Wróciłem jednak dość szybko do domu zostawiając sobie ewentualność nocnego wyjazdu na miasto. Jednak odpuściłem.

Cieszy wczorajsza wygrana w pojedynku na liczbę kroków. Będzie można swobodnie spadać w klasyfikacji.


Ciekawe towarzystwo na czekanie. Jutro tłusty czwartek i nie planuję jedzenia pączków. Ach gdyby pączki mogły być zwiniętym w kulkę Chaczapuri Imeruli...


Dość nietypowy widok z Dolnego Wrzeszcza. Podwórek się tak nie ogląda. Między ulicami Wallendroda i Aldony


Symboliczny dla mnie mural trollujący tłoczenie się ludzi w blokach-puszkach

Start pracy: bardzo dobry bo blisko. Zarobki mierne z racji na fatalny ranek. Poznawanie miasta dostateczne. Samopoczucie dostateczne.


This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


15/02/2023
24795
Cycling, Daily Activity, Walking