Nadmotławie na rowerze w deszczu i wietrze

Było już o tym jak się jeździ w śniegu, w deszczu to teraz o tym jak się jeździ w deszczu i we wietrze. Wiało tak, że rower przestawał jeździć a z drugiej strony czasem jakby stawał się rowerem elektrycznym. Zaznaczę jednak, że takie wrażenia miały miejsce jedynie przy szerokich jezdniach i otwartych przestrzeniach miasta. W gęstej zabudowie wiatr mi w zasadzie w ogóle nie przeszkadzał.

Na początek fotorelacja:


Muszę dodać zdjęcie, które pokazuje najlepiej jak byłem mokry. Tak na prawdę gorzej to wygląda niż się czułem. Spodnie i kurtka działały


Koń na Stępkarskiej. Ciekawe do czego nawiązuje bo stępka to element konstrukcyjny statku a nie karety


Pierwsza moja wizyta wewnątrz osiedla "Nadmotławie". Ciężko się tu rozeznać w numeracji bo domy mają tu bardziej litery niż numery. Do tego nie ma ich jeszcze na Open Street Maps


Najciekawszy i zupełnie zaskakujący widok arkad w kamienicy na Szerokiej 119/121. W tle kościół św. Mikołaja

Pracowałem wyjątkowo późno jak dla mnie bo coś się we mnie zbuntowało i nie mogłem siebie wyciągnąć na poranne jeżdżenie. Przez to jeździłem do pory później obiado-kolacji. Wyszło nieco ponad sześć godzin i prognozy pogody zwiastowały dobry zarobek. Sporo kurierów dało sobie spokój z jeżdżeniem w deszczu. Coś w tym jest bo nawet jazda samochodem w takich warunkach oznacza wieczne stanie w korkach i walka z zaparowanymi szybami. Do tego widzę, że zazwyczaj kurierzy samochodowi są ubrani niemal wakacyjnie. Kilka wdepnięć w kałużę i odechciewa się wszystkiego.

U mnie jest inaczej. Jest walka i próba sprawdzenia się. Zawsze przecież mogę przecież przejść w tryb offline i wrócić do domu. Dodatkowo jest szansa na większy zarobek.

Ruch od początku dnia do końca był duży. Sprawdziły się przewidywania. Związku z tym zacząłem później oraz zdecydowałem się na pracę tylko w jednej aplikacji. Tylko pl-wolt chociaż szkoda mi potencjalnych napiwków w pl-uber. Napiwki za taki dzień w którym wyglądałem (tylko wyglądałem) jak zmokła kura wyniosły 7 złotych na 17 klientów. Myślę, że w pl-uberze byłoby lepiej bo tam jest kontakt z klientami.


Kursy najlepiej pokazuje mapa z naniesionymi numerami zleceń. Kilka z nich było łączonych. Wpadł też bonus 30-złotowy za 14 dostaw. Mogłem sobie pozwolić na odrzucanie dalekich kursów. Głównie odmawiałem jeżdżenia po górkę. Nie pojechałem też na Przeróbkę. Zleceń było tyle, że zaraz wpadały następne.

Jeździłem głównie po Gdańsku do tego stopnia, że trudno było się stamtąd wyrwać. Na dodatek powrót "na północ" wydolnościowo okazał się wspinaczką. Po 5 godzinach jazdy dopiero otwarte przestrzenie Alei Zwycięstwa i Grunwaldzkiej dały mi popalić.

Sprawdził się system rękawiczek na zmianę. Pierwsze były mokre po 2 godzinach, po 3 je zmieniłem na nowe. W zanadrzu miałem jeszcze trzecią parę, ale nie było tak źle. Telefon dało się obsługiwać.

Zaliczyłem też pierwszą od dawna glebę. Mam nauczkę by ostrożnie jeździć zawsze. Na szczęście poślizg był "skośny" a upadek zamortyzowała noga i łokieć, który nawet nie ma siniaka. Za dobrze mi się jechało po równej nawierzchni płyt przy nabrzeżu Motławy. Zlekceważyłem zakręt no i tak to się skończyło. Na śniegu bardziej uważałem - dzisiaj w deszczu było mniej ludzi na Długiej, Długim Targu - także można było tam całkiem swobodnie jeździć. Jednak jechałem za swobodnie.

Szkolna ocena dnia (precz ze szkołą!): 5, 5+, 5, 5.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io


20/02/2023
28366
Cycling, Daily Activity, Walking