Trzy dni z Gdańskiem
Napiwkometr po długiej jeździe
Dużo było łapania powietrza i to lubię w takim dorabianiu. Poza tym obecnie jednak takiej formy zarabiania nie polecam bo stawki trochę uwłaczają wkładanemu w to wysiłkowi (czarna linia na wykresie zarobków na dole).
Jeździłem na dwóch aplikacjach i gdyby nie ten fakt - byłoby tragicznie. Złapałem 5 zleceń uberowych (9, 16, 11, 12, 11 zł) i 8 woltowych (8, 12, 15, 8, 13, 16, 14, 13 zł). Te z gwiazdkami mają napiwki.
Osiedle Moderny z 2019 roku w Oliwie. Ten widok z okna dość niecodzienny
Najpierw dwa uberowe kursy po Oliwie. Fajne bo lokalne. Po nich wróciłem do domu, ale tylko na 10 minut bo wpadł kolejny uberowy kurs, ale do Wrzeszcza. Okazało się (uberowa ruletka), że kurs był dość daleki, na ulicę Sobieskiego.
Wtedy wpadł napiwek i z tej okazji prezentuję napiwkometr, który chciałem zrobić od dawna, ale czekałem aż w Uberze zrobię 100 dostaw. Nadal liczba zleceń jest niewielka, także moje "badania" nie są zbyt miarodajne. No, ale to co mam prezentuję:
Dorzucam mój 'Samopoczuciometr':
start pracy - bardzo dobry,
zarobki - mierne plus,
poznawanie miasta - dobre (za widoki na morze, Oliwę i ul. Morawską),
samopoczucie - dostateczne plus.
Gdy wróciłem w rejon centrum Wrzeszcza to wpadły kolejno dwa zlecenia woltowe. Na pierwsze krótkie zlecenie długo czekałem w restauracji - to irytuje bo w tym czasie mogłem zarobić jakieś 5-7 złotych. Kolejne zaprowadziło mnie bliżej domu w stronę Przymorza. Pamiętam, że dziwiłem się, że taki daleki (złudne myślenie) kurs był jedynie za 12? złotych.
Inne ujęcie przystanku tramwajowego z tunelem dla pieszych, który tak często mijam. Zaspa ul. Startowa
Gdy byłem na Przymorzu to wpadłem w czarną dziurę zleceń. Wykorzystałem to na czwartą już wizytę w serwisie telefonów (część pierwsza w poprzednim wpisie). Tam się okazało, że szwankuje mi powerbank a bez niego musiałbym już finiszować i wracać do domu. Okazało się, że to jednak kwestia kabla, który raz działa a raz nie. To problem pracy z telefonem w terenie, że kable zawsze się skręcają i psują. Na szczęście z przerwami, ale udało się doładowywać mój telefon.
Wpadł kolejny krótki wolt, ale jeździłem wówczas z myślą, że może to być mój ostatni dziś kurs z racji na energię w telefonie.
Następne zlecenie wpadło gdy jechałem do sklepu z elektroniką. Tym razem uberowe zlecenie z tacos. Ospale wracając do Oliwy w Oliwie wpadł uberowy kurs z pierogami. Nie znałem wcześniej ulicy Morawskiej bo jest to w zasadzie teren budowy. Nie było łatwo dostać się do środka, ale panowie robotnicy pomogli dotrzeć do mieszkanki tego małego osiedla.
Od tej pory wpadały już chyba tylko wolty, ale to też dlatego, że byłem już na tyle zmęczony, że nie chciałem się bawić w uberową ruletkę (nieznany adres klienta). Tak wpadł kurs Oliwa - Olsztyńska gdzie pozytywnie zaskoczył mnie widok na morze.
Wspomniany widok na morze z górnych pięter bloków na Olsztyńskiej. Widać nawet mierzeję
Potem był kurs do szpitala na Zaspie w okolice RTG. Jechałem już na zmęczeniu. Kolejny kurs Zaspa - Przymorze z myślą, że Przymorze jest bliżej domu niż Zaspa - także mogę to wziąć. Na koniec dość niespodziewanie wziąłem kurs z Grunwaldzkiej w Oliwie na osiedle Garnizon. Byłem ciekaw nowej restauracji a perspektywa powrotu ulicą Polanki nie wydał mi się taka najgorsza.
Jak masz chwilę czasu to polecam prześledzić tę mapę z moją trasą. Widać, że dużo było skakania. Trasę zakończyłem dosłownie (13) przy domu Lecha Wałęsy.
Zrobiłem sobie taką tabelkę na lepsze czasy. Może przyjdą? Póki co trzeba brać każde zlecenie, bo zwłaszcza jeżdżąc rowerem wpada ich niewiele
Jest znacznie gorzej niż rok temu. Nie wierzcie reklamom
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io